Prokurator żąda kary więzienia. Aktor się doigrał

Sam Depardieu zeznawał w środę. Powiedział, że przez ostatnie trzy lata jest "nurzany w błocie" z powodu "kłamstw i oszczerstw". Jego adwokat Jérémie Assous zaapelował o uniewinnienie klienta i oświadczył, że Depardieu jest ofiarą "nękania".
Bezkarność gwiazdora
Jednak zdaniem prokuratury aktor wykorzystywał swą sławę i wyjątkową pozycję w kinie francuskim. Czuł się bezkarny, bo status zawodowy i społeczny kobiet, które go oskarżyły, był niższy niż jego. Gérard Depardieu to największa bodaj gwiazdę francuskiego kina ostatnich lat.
Chodzi o wydarzenia, do których doszło przed czterema laty na planie filmu "Zielone żaluzje". Dwie kobiety - dekoratorka i asystentka reżysera - twierdzą, że aktor zachowywał się wobec nich w uwłaczający sposób: miał je chwytać za pośladki i biust; do jednej z nich kierował wulgarne komentarze o charakterze seksualnym. Zdaniem prokuratury to „bezsprzecznie” można uznać za napaść na tle seksualnym. Świadkami zdarzenia miały być trzy osoby.
Reputacja chama
Prawnicy reprezentujący kobiety opisywali aktora jako „drapieżnika seksualnego” i „mizogina”.
- Zaprzeczam wszystkiemu – odpowiada Depardieu. W czasie przesłuchania w sądzie kilkakrotnie mówił, że jest "z innej epoki", a kobiety mogły o źle zrozumieć ze względu na jego reputację grubiańskiego chama.
Na rozprawie zeznawały także cztery inne kobiety, wobec których aktor zachowywał się podobnie. Przyznały jednak, że milczały. Jedna z nich wyjaśniła: "Gdy ma się 20 lat, to trudno jest iść na komisariat i złożyć skargę na Depardieu".
W sądzie wystąpiła też znana francuska aktorka Fanny Ardant, która przyjaźni się z Depardieu. Ona z kolei zapewniła, że "nigdy nie widziała gestu, który uznałaby za szokujący". Aktorka przyznała zarazem, że "wie, iż społeczeństwo się zmieniło, że są rzeczy, które kiedyś się tolerowało, a teraz już nie".
Oczekiwanie na wyrok
Sąd wyda werdykt 13 maja. Jeśli uzna Depardieu za winnego, ustali wymiar kary. Aktorowi może mu grozić do pięciu lat więzienia – maksymalny wyrok za to przestępstwo – i grzywna w wysokości 75 tys. euro.
Prokurator zażądał kary grzywny w wysokości 20 tys. euro, odszkodowania dla stron cywilnych i wpisania aktora do kartoteki sprawców wykroczeń seksualnych.
źr. wPolsce24 za euronews/"Guardian"/PAP