Problemy psychiczne znanej piosenkarki. Britney Spears stwierdziła, że ma 5 lat i idzie do przedszkola
W zeszłym roku Britney sugerowała na Instagramie, że jest na skraju wyczerpania i może odebrać sobie życie, po czym zniknęła z mediów społecznościowych. Część jej fanów, których wciąż ma wielu, zaczęło zastanawiać się, czy piosenkarka żyje, czy być może znowu jest w zakładzie psychiatrycznym. Po kilku dniach Spears wróciła na Instagram, utrzymując jednak, że jest kimś innym - zmieniła nawet imię i nazwisko.
Spears na swoim Instagramie ogłosiła, że zmienia imię na River Red [przyp. red. – ang. rzeka czerwieni], co miało symbolizować trawiący ją ogień
“Zmieniłam imię na River Red!!! Wszakże ogień jest tam, gdzie świeci… By na niego spojrzeć i skoczyć prosto w niego bez strachu!!!” – napisała gwiazda. Choć fani dopytywali się, co to ma znaczyć, nie uzyskali już odpowiedzi. Co więcej, wkrótce potem konto mające ponad 40 milionów obserwujących zniknęło z platformy, a sama Britney znowu zamilkła.
Kiedy znowu wróciła, przekonywała, że poradziła sobie ze swoimi demonami. Niestety jej ostatnia aktywność tego nie potwierdzać.
2 grudnia w dniu 43. urodzin piosenkarki, na jej Instagrama trafiły nagrania, na których w bełkotliwy sposób dzieliła się z fanami swoimi przemyśleniami.
To moje urodziny. Nie kończę 42 lat. W tym roku kończę 5 lat – stwierdziła, błędnie podając swój wiek. Mam 5 lat i jutro muszę iść do przedszkola powiedziała.
Spears przekonywała też, że ma dość USA i przeprowadza się do Meksyku. To jednak nie koniec. Od tego czasu, Britney wrzuca filmiki, na których tańczy m.in. do muzyki Amy Winehouse (tragicznie zmarłej gwiazdy, która również mierzyła się z załamaniem psychicznym).
źr.wPolsce24 za Instagram/@britneyspears