Dlaczego Tusk zamieścił ankietę o kandydatach KO w prawyborach? To nóż w plecy
Choć pozornie Donald Tusk stara się o obiektywizm, w kuluarach mówi się, że zdecydowanie bardziej wspiera Radosława Sikorskiego. Oczywiście nie może powiedzieć tego wprost, więc nadaje swoim działaniom pozory. Tak mogło być i w przypadku prawyborczej ankiety.
Ankieta przeprowadzona przez premiera Donalda Tuska dot. kandydata na prezydenta miała skoncentrować uwagę opinii publicznej na obrazie PO, jako partii wsłuchanej w głos wyborców i idącej do wyborów z najlepszą ofertą personalną i polityczną - ocenił politolog z UKSW prof. Sławomir Sowiński.
Politolog nie mówi tego wprost, ale oczywistym jest, że to tylko gra pozorów i próba przedstawienia swojego obozu jako środowiska demokratycznego.
Politycznie premier chciał, jak sądzę, wysłać wszystkim ważny sygnał, że choć uwaga mediów skierowana jest dziś na postaciach Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego, to gospodarz, lider i patron Koalicji Obywatelskiej jest tylko jeden - zaznaczył politolog.
A dowodów na to, że władza Tuska ma coraz mniej wspólnego z demokracją nie trzeba długo szukać. Demontaż telewizji publicznej, pacyfikacja prokuratury, nieuznawanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, aresztowania polityków opozycji, czy w końcu odebranie państwowych dotacji największej partii opozycyjnej, to tylko niektóre z nich. Dlatego Tusk stara się nakreślić obraz siebie, jako wsłuchanego w głos ludu demokraty.
Jednak nawet zapytanie wyborców portalu X.com, który spośród wszystkich portali społecznościowych, uchodzi za największą agorę wymianę poglądów politycznych, też tylko stwarzało pozory demokracji. Spójrzmy zresztą na wyniki.
Na platformie X w ankiecie udział wzięło 141 tys. 855 internautów; na Sikorskiego zagłosowało 64,7 proc. osób, a na Trzaskowskiego 35,3 proc. Dla porównania na Instagramie głosowało 27,6 tys. osób - na Sikorskiego głos oddało 35 proc. z nich, a na Trzaskowskiego 65 proc.
To duża różnica w proporcjach, ale też w rozkładzie głosów. Nie jest tajemnicą, że partyjną propagandą KO na x.com nieformalnie zarządza Roman Giertych, sojusznik Radka Sikorskiego, i stworzona przez niego "Sieć na wybory". Siła rażenia Giertycha i jego kuźni jest tam tak duża, że wynik głosowania był do przewidzenia zanim ankieta się ukazała. To nóż w plecy Rafała Trzaskowskiego.
źr. wPolsce24 za x.com, PAP