Publicystyka

Pracownicy wolnych mediów pokazali, jak będzie wyglądała ta kampania. Czy Karol Nawrocki przetrwał atak?

opublikowano:
- Chcę poprzeć obywatelski projekt ustawy o CPK – od takich słów zaczął poranną konferencję prasową Karol Nawrocki. Jedną z pierwszych w nowej roli, już jako obywatelski kandydat na urząd prezydenta. Zarysował swoją wizję prezydentury i... trudno powiedzieć, czy to temat tak zirytował tzw. "pracowników wolnych mediów", czy może o ich zachowaniu zadecydowały inne kwestie, ale jedno jest faktem. Ogary poszly w las!

Rzucili się na Nawrockiego i zaczęli festiwali absurdalnych pytań. Patryk Michalski (WP) dopytywał... o Traktat Ottawski. Justyna Dobrosz-Oracz o... stopy procentowe. CPK? Kogo obchodzi CPK! Dlatego dzielni funkcjonariusze wolnych mediów, zamiast pytać o rzeczy związane z tematem konferencji, postanowili przypomnieć... cytat z prezesa Kaczyńskiego, który dotyczył aktualnie rządzących Polską:

- Jak pan to komentuje? 

- Co pan o tym sądzi? 

- Co pan myśli?

 - Nie chce pan mówić?

- Cenzuruje pan wolne media! 

Jaki jest pracownik TVN-u każdy widzi, nie trzeba nic dodawać. Mimo to spróbujmy, bo w tej porannej "ustawce" medialnej ważne jest jeszcze coś. Patrzymy na wygłodniała watahę funkcjonariuszy wolnych mediów, która będzie teraz próbowała na różne sposoby podgryzać prezesa IPN-u i może nam umknąć to, co jest kluczowe.

Show must go on

Skupiamy się na show. Na absurdalnie brzmiącym pytaniu, zupełnie niezwiązanym z tematem konferencji. Na odpowiedzi. Na próbie przyłapania polityka na tym, że może nie wiedzieć jakiejś bzdury. Jeśli kogoś oburza słowo "bzdura" w kontekście pytania dotyczącego międzynarodowych traktatów, to proszę o krótką refleksję: Jakie ma znaczenie wyklepanie regułki o tym, czym jest Traktat Ottawski, gdzieś na ulicy w Warszawie czy w Radomiu? Przecież to jest spektakl.

Teatr dla idiotów, do którego dziennikarze TVN-u i im podobnych regularnie zapraszają swoich widzów. 

Puszczą nagraną w ten sposób scenę później w swoich telewizjach, obłożą komentarzem kilku publicystów, którzy będą mówili dużo o "niewłaściwym zachowaniu" kandydata do pełnienia urzędu prezydenta, który "uciekł przed dziennikarzami". Później powtórzą to kilka razy, wyszydzą w paśmie satyrycznym, dołożą odpowiednią muzykę. To specjaliści od takiej roboty, przeszkoleni przez najlepszych fachowców od propagandy. Oglądamy ich od dawna, uczymy się ich od dawna i dziś już wiemy, jak dekonstruować tę ich narrację.

Dlatego w tym spektaklu, który obserwujemy istotne i symptomatyczne jest pytanie o to, dlaczego oni się go boją? Dlaczego zachowują się jak idioci? Oczywiście, można odpowiedzieć, że tak są zadaniowani przez politycznych decydentów, ale tu potrzeba nieco "szerszego obrazu". Tradycyjna nienawiść do obozu prawicowego jest oczywiście warunkiem niezbędnym do tego, aby takie ataki prowadzić, ale nie jest warunkiem wystarczającym. Tu chodzi o coś jeszcze.

Czego oni naprawdę się obawiają? 

Wizja vs antywizja

Otóż ich kandydat zapowiedział, że jego pierwszą decyzją jako prezydenta Rzeczpospolitej będzie odebranie orderu Orła Białego Antoniemu Macierewiczowi, bohaterowi walki z komuną. To jest jego pomysł na Polskę.

Tymczasem Nawrocki przychodzi z opowieścią o przyszłości. Daje komunikat: będę dbał o rozwój Rzeczpospolitej, bo Polacy to naród, który zasługuje na dobrą przyszłość. Mamy narracyjny pojedynek zwijania, rozliczania i odbierania z historią o rozwoju. Postpolityki, antyhistorii i antykultury, z wizją i troską o to, żeby Polska była w tym miejscu, na które zasługuje. Po jednej stronie są odbierane ordery, "rozliczanie PiS-u", po drugiej CPK, atom i wiele innych pomysłów inwestycyjnych, których prezydent musi przypilnować. 

To obiecuje Nawrocki, z tego czyni swoje pierwsze i najważniejsze zadanie. To musi budzić lęk.

Wróćmy do słów Mistrza Żeromskiego:

Ogary poszły w las. Echo ich grania słabło coraz bardziej, aż wreszcie utonęło w milczeniu leśnym. Zdawało się chwilami, że nikły dwugłos jeszcze brzmi w boru, nie wiedzieć gdzie, to jakby od strony Samsonowskich lasów, od Klonowej, od Bukowej, od Strawczanej, to znowu jakby od Jeleniowskiej Góry... Gdy powiew wiatru nacichał, wynurzała się cisza bezdenna i nieobjęta na podobieństwo błękitu nieba spomiędzy obłoków i wówczas nie słychać było nic a nic".

Jeśli gdzieś szukać nadziei to właśnie w tym, że i tu skończy się podobnie. Niestety, jeszcze trochę ich do maja posłuchamy, tego można być pewnym.

źr. wPolsce24

 

Publicystyka

Przemysław Czarnek zakpił z ministra "blableble" Kierwińskiego. Niecodzienna scena w studio

opublikowano:
Przemysław Czarnek w studiu wPolsce24 komentuje politykę rządu Donalda Tuska i konieczność reparacji wojennych od Niemiec. Na ekranie informacja o planowanym spotkaniu prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w Białym Domu 3 września. W prawym górnym rogu rozmowa z Radia Zet.
Przemysław Czarnek nie zostawił suchej nitki na Marcinie Kierwińskim (fot. wPolsce24)
Profesor Przemysław Czarnek udowodnił, że jest nie tylko osobą, z którą przeciwnikom politycznym trudno jest się mierzyć merytorycznie, ale ma też spore pokłady poczucia humoru, które również może być śmiertelnym orężem w walce politycznej. W rozmowie z Magdaleną Ogórek w studio wPolsce24 boleśnie zakpił z szefa MSWiA.
Publicystyka

Nie cofną się przed niczym. Przemysł pogardy uderza w Karola Nawrockiego

opublikowano:
Reporter TV wPolsce24 pokazuje kontrowersyjną okładkę tygodnika „Newsweek Polska” z prezydentem Karolem Nawrockim. Przemysł pogardy
"Newsweek" w obrzydliwy sposób uderzył w Karola Nawrockiego (fot. wPolsce24)
Pokaż mi swoich wrogów, a powiem Ci, jak duże są Twoje sukcesy. Parafrazując znane powiedzenie, Karolowi Nawrockiemu za pierwszy miesiąc prezydentury należy się więc naprawdę wysoka ocena. To dlatego musi mierzyć się z brutalnymi atakami. Liberalny salon rozkręca na dobre przemysł pogardy, który w przeszłości uderzał w prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę.
Publicystyka

"Ekspert Tuska" ordynarnie zwyzywał dziennikarkę. Padły skandaliczne słowa

opublikowano:
Marzena Nykiel podczas urodzin wPolityce.pl. w tle wulgarny wpis dr Krzysztofa Kontka
Dr Krzysztof Kontek zaatakował dziennikarkę wPolityce.pl (fot. wPolsce24)
Dr Krzysztof Kontek, który szerokiej publiczności dał się poznać po wyborach prezydenckich, kiedy to podważał ich wynik, teraz postanowił zaatakować dziennikarkę Marzenę Nykiel. Kontek zwyzywał redaktor naczelną portalu wPolityce.pl, bo ta raczyła przypomnieć, że to m. in. on odpowiadał za system oceny kandydatów w Konkursie Chopinowskim.
Publicystyka

Ważny apel kapitan Anny Michalskiej. Znamienne słowa byłej rzecznik Straży Granicznej

opublikowano:
W ostatnich dniach media obiegła informacja o uniewinnieniu aktora Piotra Zelta, oskarżonego o zniesławienie byłej rzeczniczki Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa wywołała gorącą dyskusję na temat roli mundurowych oraz granic krytyki wobec osób pełniących służbę publiczną.
(screen za wPolsce24)
Dla patriotów stała się symbolem niezłomności polskich funkcjonariuszy strzegących granicy Rzeczypospolitej. Na przedstawicieli środowisk lewicowo-liberalnych jej postawa zadziałała jak czerwona płachta na byka. Posypały się kalumnie, oskarżenia i hańbiące słowa, które doprowadziły niektórych celebrytów przed oblicze sądu. Wyroki, które przed tymi sądami zapadły, najlepiej byłoby pominąć milczeniem. Oddajmy jednak głos kapitan Annie Michalskiej, która odniosła się do całej sytuacji.
Publicystyka

A co by było, gdyby wygrał Trzaskowski? Całe szczęście to tylko zły sen

opublikowano:
Kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego pełna była licznych wpadek. Tu zachwala prince polo
Rafał Trzaskowski zachwala Prince Polo (fot. wPolsce24)
W dzisiejszym wydaniu "Wiadomości wPolsce24" redaktor Piotr Czyżewski uraczył nas zabawnym wideofelietonem o tym, co by było, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Choć to materiał dość wesoły, gdyby jednak Polacy zagłosowali inaczej, nie byłoby nam do śmiechu.
Publicystyka

Dziennikarz wPolsce24 z zarzutami za… zadawanie pytań. Skandaliczna sprawa trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich

opublikowano:
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu (Fot. wPolsce24)
Sprawa, która w normalnie funkcjonującej demokracji nie powinna wydarzyć się nigdy, dzieje się dziś w Polsce: dziennikarz telewizji wPolsce24 Szymon Szereda usłyszał zarzuty za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Powodem miało być rzekome „zakłócanie zgromadzenia” — w praktyce: zadawanie pytań aktywistom koalicji „13 grudnia” przed budynkiem Sądu Najwyższego.