Polska

Jaki jest cel skandalicznej wystawy w Gdańsku? Wyjaśniamy, o co chodziło z dziadkiem Tuska w Wehrmachcie

opublikowano:
Tusk smutny bo został sam.webp
Dziadek Donalda Tuska służył w Wehrmachcie (Fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Jednym z wątków skandalicznej wystawy „Nasi chłopcy” w Gdańsku jest sprawa „dziadka z Wehrmachtu” Donalda Tuska. Pokazano ją przez pryzmat rzekomych ataków PiS na premiera. Wyjaśniamy, o co chodziło w tej słynnej swego czasu aferze.

Jak informowaliśmy wcześniej, 12 lipca w Muzeum Gdańska otwarto wystawę pt. "Nasi Chłopcy". Opowiada o mieszkańcach Pomorza Gdańskiego, którzy podczas II Wojny Światowej służyli w niemieckiej armii. Według zapowiedzi ma to być opowieść o "pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków". W organizowaniu tej wystawy pomogło m.in. Muzeum II Wojny Światowej i Zentrum für Historische Forschung Berlin.

Jednym z wątków wystawy jest sprawa dziadka Józefa Tuska, który służył w Wehrmachcie w czasie II wojny światowej. Wśród eksponatów znaleźć można m.in. okładki gazet z października 2005 roku z artykułami opisującymi "atak PiS" na kandydującego wówczas na prezydenta Polski Donalda Tuska. 

tusk dziadek

O co chodziło w sprawie "dziadka z Wehrmachtu"? 

Józef Tusk pracował przed wojną w Polskich Kolejach Państwowych, działających, zgodnie z Traktatem Wersalskim, w Wolnym Mieście Gdańsku. Trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Stuthoffie. 2 sierpnia 1944 roku, jako obywatel III Rzeszy (stali się nimi, dekretem Hitlera, wszyscy obywatele WMG), Tusk został powołany do niemieckiego wojska. Był żołnierzem jednostki 328. Grenadier-Ersatz-und Ausbilldungsbatallion (328. Zapasowy Batalion Szkolny Grenadierów), stacjonował w Akwizgranie w Zachodnich Niemczech.

Szybko przeszedł na stronę aliantów - od listopada tego roku służył już Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.

Wywiady i afera

O tym, że Józef Tusk mógł służyć w niemieckim wojsku, publicznie powiedział dziennikarz Piotr Najsztub. Przeprowadził on wywiad z Donaldem Tuskiem, opublikowany 3 października 2005 roku na łamach tygodnika „Przekrój”.

- Czy pana dziadek służył w Wehrmachcie? – pytał Najsztub.

- Obaj dziadkowie wojnę spędzili godnie, jeden w dwóch obozach koncentracyjnych, a drugi… - odpowiadał Tusk.

- Pytam, bo huczą czarne plotki, pomówienia. Może za chwilę ktoś coś takiego o pana dziadku będzie kolportował i zanim pan się przebije ze skutecznym sprostowaniem, może minąć tydzień i to wtedy pan będzie ofiarą prowokacji – dociskał dziennikarz.

- To jest jedna z 20 paskudnych plotek, jakie moi konkurenci rozsiewają na mój temat – kwitował Tusk.

Potem był wywiad Jacka Kurskiego dla „Angory”.

- Niczego nie wiem na pewno. Poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu. Na Pomorzu zdarzało się często wcielanie do Wehrmachtu, ale siłą. Cokolwiek było z jego dziadkiem nie winię za to Donalda Tuska. Winię go jedynie za tolerowanie plotek na ten temat. Powinien albo zaprzeczyć, albo potwierdzić, a nie milczeć. To już nie jest jego prywatna sprawa. Tusk nie kandyduje na prezydenta Sopotu, tylko prezydenta Polski – mówił polityk PiS, który za tę wypowiedź został wyrzucony ze sztabu Lecha Kaczyńskiego, walczącego z Tuskiem o prezydenturę.

Jednak służył

Fakt, że dziadek Tuska służył jednak w Wehrmachcie potwierdziły TVN i TVP.

„Tusk, który wcześniej zaprzeczał, że dziadek miał związki z Wehrmachtem, po potwierdzeniu się tej informacji zapewnił w piątek, że nic o tym fakcie nie wiedział” – pisał wówczas portal Onet.pl.

- Dzisiaj dostałem informację o istnieniu dokumentu, którego do tej pory nie widziałem i według którego mój dziadek pod koniec wojny został wcielony do jednostek zapasowych wojska niemieckiego - powiedział Tusk w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej, zapewniając, że będzie tę informację drążył.

źr. wPolsce24 

 

Polska

Polacy mają dość. Wielki marsz po zabójstwie 24-letniej Klaudii z Torunia. Zabił ją pijany imigrant

opublikowano:
mid-25706160.webp
W Marszu Milczenia w Toruniu brało udział co najmniej 10 tys. osób (Fot. PAP/Tytus Żmijewski)
Ponad 10 tysięcy osób przeszło ulicami Torunia w Marszu Marszu Milczenia po zabójstwie 24-letniej Klaudii, zamordowanej przez imigranta z Wenezueli.
Polska

Tak Trzaskowski miał ratować Tuska przed wyrokiem. Burza po ujawnieniu przez wPolsce24 założeń „ustawy bezkarnościowej”

opublikowano:
AWIK6641.webp
Jednym z beneficjentów ustawy bezkarnościowej miał być Donald Tusk (fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Potężna burza rozpętała się po ujawnieniu przez telewizję wPolsce24 informacji o przygotowanej w otoczeniu ministra sprawiedliwości Adama Bodnara „ustawie bezkarnościowej”. Miała ona zapewnić bezpieczeństwo wszystkim, którzy po grudniu 2023 roku łamali prawo w imię „demokracji walczącej”.
Polska

Nocne spotkanie z politykami PiS. Szymon Hołownia przyznał się do błędu

opublikowano:
mid-25707326.webp
Szymon Hołownia przyznał się do błędu. (fot.PAP/Radek Pietruszka)
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej odniósł się do spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, które odbyło się w domu europosła PiS Adama Bielana. Lider Polski 2050 przyznał, że zaakceptowanie przez niego miejsca spotkania było błędem.
Polska

Polscy urzędnicy dostają polecenia od Niemców? Interwencja R. Bąkiewicza w biurze burmistrza Słubic

opublikowano:
1989672_6.webp
(fot. wPolsce24)
- Polski urzędnik, na podstawie niemieckich dokumentów, ściąga polskie banery z mostu w Słubicach. To skandaliczna sytuacja. Dlaczego polska administracja, na polecenie niemieckich urzędów, sprząta niemiecki most? - pytał na antenie wPolsce24 Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Ochrony Granic. Aktywista interweniował w tej sprawie w biurze burmistrza Słubic.
Polska

Kosiniak-Kamysz o skandalicznej wystawie w gdańskim muzeum. "Nie służy polskiej pamięci"

opublikowano:
AWIK6739 (2) (1).webp
(fot. Andrzej Wiktor\Fratria)
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował skandaliczną wystawę w Muzeum Gdańska. Nie ukrywał, że nie podoba mu się pomysł jej organizacji.
Polska

Prezydent ułaskawił Bąkiewicza. Chodzi o karę za „Babcię Kasię”

opublikowano:
AW_Ustawa447_25022019_07.webp
Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz (Fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o darowaniu kary Robertowi Bąkiewiczowi - przekazała prok. Anna Adamiak, rzecznik pasowa Prokuratora Generalnego. Chodzi o wyrok za naruszenia nietykalności cielesnej agresywnej aktywistki znanej szerzej jako „Babcia Kasia”.