Nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty ma silną fobię. To mocno utrudni mu pracę!

- Włodek po prostu boi się latać - ujawnia jeden z ważnych działaczy formacji.
Marszałek, który nie wsiada do samolotu
Zgodnie z umową koalicyjną Czarzasty przejął fotel marszałka po Szymonie Hołowni. Jednym z typowych obowiązków szefa Sejmu są zagraniczne wizyty i rozmowy z przewodniczącymi parlamentów państw sojuszniczych. Hołownia odbył w czasie swojej kadencji kilkanaście takich lotów.
Czarzasty natomiast – jak wynika ze statystyk Kancelarii Sejmu – jako wicemarszałek nie odbył ani jednego lotu. Ani krajowego, ani zagranicznego.
Według polityków Lewicy stoi za tym traumatyczne doświadczenie sprzed lat:
- Miał kiedyś incydent na pokładzie samolotu, chyba awaryjne lądowanie. Od tej pory nie wsiada do samolotu – mówi informator RMF.
Hołownia zostaje „marszałkiem ds. zagranicy”
Ponieważ nowy marszałek ma silną awiofobię, zadania reprezentowania izby na zewnątrz ma nadal pełnić Szymon Hołownia, teraz jako wicemarszałek. Jeśli zostałby komisarzem ONZ, jego rolę przejmie inny przedstawiciel większości rządzącej.
To sytuacja bez precedensu, formalny szef Sejmu nie będzie wykonywał części tradycyjnych obowiązków, bo boi się latać.
Latanie? Rekordzistka jest z KO
Dane z Kancelarii Sejmu pokazują ogromne różnice w aktywności lotniczej członków prezydium. O ile Czarzasty, Hołownia i Zgorzelski mają po zero lotów krajowych, o tyle wicemarszałek Monika Wielichowska (KO) jest absolutną rekordzistką, gdyż odbyła aż 161 lotów krajowych – głównie na trasie Warszawa–Wrocław.
Co to oznacza dla polityki państwa?
Choć Lewica tłumaczy sytuację kwestią zdrowotną marszałka, w praktyce oznacza to: ograniczone możliwości reprezentacyjne Czarzastego, konieczność powierzenia części obowiązków wicemarszałkowi oraz niecodzienne rozwiązania w kontaktach międzynarodowych Sejmu.
Jedno jest pewne: w nowej kadencji to Hołownia częściej niż Czarzasty będzie twarzą polskiego parlamentu poza granicami kraju.
źr. wPolsce24 za rmf24.pl











