Szokujący wyrok polskiego sądu. Ukraińska modelka dostała... grzywnę za działalność terrorystyczną na rzecz Rosji

Przebieg zdarzeń i zatrzymania
W lipcu 2024 roku w magazynie koło Piotrkowa Trybunalskiego odkryto paczkę z elementami do skonstruowania bomby: nitroglikol, zapalniki i inne materiały wybuchowe, ukryte m.in. w markerach i termosie. Dzięki szybkiej reakcji służb, akcja została udaremniona.
W sprawę zaangażowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW).
Jednym z podejrzanych stał się Igor R., rosyjski student z Sosnowca, którego zatrzymano w lipcu. Igor przyznał, że paczka miała trafić do jego kolegi Emila, rzekomego rosyjskiego opozycjonisty.
Okazało się, że nadawcą paczki była Kristina S., która w październiku 2024 została zatrzymana na lotnisku w Polsce.
Powiązania z rosyjskim wywiadem i zatrzymani
Kristina S. wskazała, że materiały otrzymała od Yurija Kowalenki z Odessy, który miał kontakty z ukraińskim wywiadem SBU.
Kowalenko, poszukiwany przez polską policję i Interpol, pozostaje poza zasięgiem polskich służb na Ukrainie.
Choć Kowalenko został przez polski sąd uznany za organizatora akcji wysyłki paczki z materiałami wybuchowymi, do tego jest ścigany czerwoną notą Interpolu, to Ukraina nie zamierza przekazać go Polsce. Z akt sprawy wynika, iż mężczyzna może być powiązany z służbami specjalnymi na Ukrainie.
W sprawie zatrzymano także rosyjskiego studenta Igora R., którego dane znalazły się na etykiecie paczki, choć nie odebrał przesyłki.
Igor twierdził, że jest przeciwnikiem Władimira Putina i nie wiedział o zawartości przesyłki.
Paczka miała trafić do rzekomego „rosyjskiego opozycjonisty” Emila, który wyjechał do Rosji.
- W dniu 30 czerwca 2025 r. Prokurator Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach skierował do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim akt oskarżenia przeciwko obywatelce Ukrainy Kristinie S., którą oskarżono o popełnienie przestępstwa współudziału w sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji materiałów wybuchowych. Oskarżonej grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. (...) Według ustaleń Kristina S. dokonała przestępstwa wspólnie z obywatelem Ukrainy i dwoma obywatelami Federacji Rosyjskiej - informowała Prokuratura Krajowa w sierpniu br.
Podobny był komunikat ABW, w którym czytamy:
- Według ustaleń śledztwa Kristina S. zarzucanego jej czynu dokonała wspólnie z trzema ustalonymi osobami – obywatelem Ukrainy i dwoma obywatelami Federacji Rosyjskiej. Za popełnione przestępstwo z art. 164 § 1 kk w zw. z art. 163 § 1 pkt 3 kk oskarżonej grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Śledztwo wobec pozostałych sprawców nadal jest w toku, przy czym w stosunku do dwóch z nich zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Cel ataku i konsekwencje prawne
Śledztwo wykazało, że bomba była przeznaczona do uszkodzenia strategicznych obiektów, m.in. gazociągu w Sosnowcu i rurociągu ciepłowniczego Tauron.
To wszystko sprawiło, że Prokuratura Krajowa zapowiadała surowy wyrok: - do ośmiu lat więzienia - za sprowadzenie zagrożenia wybuchem.
- Tymczasem w sądzie sprawa rozpruła się w szwach jak stare prześcieradło. W protokole pierwszej i jedynej rozprawy zapisano: "Prokurator krótko uzasadnił zarzuty (...). Obrońca złożył i uzasadnił wniosek o złagodzenie kary. Strony się zgodziły na samoukaranie (...), karę grzywny" - czytamy w tekście Wirtualnej Polski.
Dodatkowo sąd orzekł, że modelka działała nieumyślnie, a za sprowadzenie zagrożenia wybuchem wymierzono jej grzywnę około 18 tysięcy złotych, od której odliczono czas tymczasowego aresztu.
Ostatecznie do zapłaty pozostało ok. 6 tysięcy złotych.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska










