Tusk pisze o Nawrockim i „dziewczynach”, Kaczyński wspomina o żonie. Platforma jednak chce, by kampania dotyczyła spraw obyczajowych?

- O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o “załatwianiu dziewczyn”, o apartamencie miłości w Muzeum II Wojny Światowej, o wyłudzeniu mieszkania i innych sprawach pozostających wciąż w ukryciu. Cała odpowiedzialność za tę katastrofę spada na ciebie! – napisał na X Donald Tusk.
Anonimowi informatorzy w Wyborczej
„Załatwianie dziewczyn” to nawiązanie do artykułów "Gazety Wyborczej", w których, na podstawie niepotwierdzonych w żaden sposób opowieści anonimowych informatorów, pisano, że w latach młodości, kiedy student Karol Nawrocki dorabiał sobie jako ochroniarz w Grand Hotelu i miał mieć w związku z tym kontakt z prostytutkami. „Statek miłości” to z kolei ukute również przez „Wyborczą” określenie na służbowe apartamenty w Muzeum II Wojny Światowej, z których miał korzystać Nawrocki.
Odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego
O hejterski wpis Tuska był pytany podczas dzisiejszej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Przecież to są wszystko bezczelne kłamstwa ludzi, którzy najwyraźniej ten świat dziewcząt na zamówienie znają. Być może pan Tusk zna, ale to jest jego sprawa i jego żony może, a nie moja – powiedział Jarosław Kaczyński.
W internecie pojawiły się ironiczne wpisy, że podejmowanie przez Tuska tematu relacji damsko-męskich może być dla niego ryzykowne. Wszyscy pamiętają wyznanie małżonki premiera, Małgorzaty Tusk, która w swojej książce ujawniła, że przed wieloma laty miała romans z kolegą Donalda Tuska.
Wróciła do przyszłego premiera dopiero, gdy temu udało się zdobyć trudno dostępne wówczas sanki dla syna.
W jednym z wywiadów, którego Tuskowie udzieli onegdaj magazynowi "Pani", lepsza połowa aktualnego premiera wyjawiła także powody, dla których szukała pocieszenia w ramionach innego mężczyzny:
- Wydawało mi się, że po pierwsze, mało znaczę w twoim życiu, a po drugie, że nie sprawdzasz się jako mąż - tłumaczyła wówczas pani Małosia.
- Co za gnojek. Co on ze mną robi. Całe życie mi spieprzył - w takich słowach miała myśleć o mężu.
Opisała też swój romans:
- Znalazłam. Zakochałam się, tak po prostu, nie wiadomo kiedy. Znowu ktoś zwracał na mnie uwagę.
Dziś niektórzy obserwatorzy wracają do tamtych słów. Pytają także, dlaczego żona premiera nie towarzyszy mu w oficjalnych spotkaniach, na których są małżonki partnerów politycznych Tuska? Chodzi na przykład o niedawne uroczystości z okazji rocznicy wyzwolenia Holandii.
Niepisane porozumienie: Bez "obyczajówki"
Do tej pory sztaby Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego miały niepisane porozumienie, by nie atakować się wzajemnie „obyczajówką”. Opisała to w swojej książce o Trzaskowskim dziennikarka Wprost Joanna Miziołek.
- W Platformie Obywatelskiej krąży plotka, że istnieją nagrania z imprez partyjnych, których uczestnikiem był Rafał Trzaskowski, a które mogłyby mu przeszkodzić w kampanii prezydenckiej – napisała Miziołek w książce „Rafał. Więzień ratusza”. Jej fragment zacytowała autorka na swoim profilu na X.
Rozmówcy dziennikarki podkreślali, że obawiali się ujawnienia rzekomych nagrań w trakcie pierwszej próby zdobycia przez Trzaskowskiego prezydentury, w 2020 roku.
– Zaciskaliśmy zęby, żeby PiS nie dotarło do nich w czasie kampanii prezydenckiej w 2020 roku – mówił Joannie Miziołek polityk z obozu władzy.
Dziennikarz wypytywał Trzaskowskiego o jego dawną asystentkę
W innym miejscu „Więźnia ratusza” Miziołek przytacza plotkę, jakoby sztab Trzaskowskiego mógł brać pod uwagę atak na swojego kandydata inną "obyczajówką" . Kiedy Platforma atakowała prezesa IPN za rzekomy „Statek Miłości”, czyli apartamenty w Muzeum II Wojnie Światowej, w których miał pomieszkiwać Nawrocki, sztabowcy PiS mieli zasugerować rywalom z PO, by zakończyć tego typu insynuacje.
- Na początku 2025 roku wybuchła afera dotycząca wynajmowanych przez Karola Nawrockiego apartamentów służbowych w hotelowej części Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którego on był dyrektorem w latach 2017–2021. „Gazeta Wyborcza” w sugestywny sposób opisywała, co mogło się w nich dziać, nazywając je „statkiem miłości” – przypomniała Miziołek sytuację sprzed kilku miesięcy.
– Wtedy ze sztabu Nawrockiego poszedł jasny sygnał do sztabu Trzaskowskiego, że jeśli wytoczą działa dotyczące obyczajówki, dostaną rykoszetem – opowiada nasz informator. Według jego relacji jeden z polityków obozu rządzącego opowiadał, że w tym czasie odebrał telefon od dziennikarza, który wypytywał go o relacje Rafała Trzaskowskiego z jego dawną asystentką. Chwilę potem ciszej zrobiło się o opisywanej przez media sprawie apartamentów służbowych, w których miał pomieszkiwać Karol Nawrocki – czytamy w „Więźniu ratusza”.
Czy ta nieformalna umowa między sztabami będzie po wpisie Tuska przestrzegana? Przekonamy się w najbliższych dniach.
źr. wPolsce24