Politycy PiS-u ujawniają, dlaczego Tusk nie zablokuje umowy z Mercosur. "Tajna umowa z von der Leyen"
Rafał Trzaskowski i Donald Tusk prężą muskuły i zapowiadają, że sprzeciwią się podpisaniu umowy z państwami Merocusur, która jest bardzo niekorzystna dla polskich rolników. Jak jednak przekonują politycy PiS, to tylko pozorny sprzeciw. Rząd ma w ręku wszelkie narzędzia, by faktycznie zablokować przyjęcie szkodliwego dla polskiego rolnictwa rozwiązania, ale nic nie wskazuje na to, że z nich skorzysta. Co więcej, obecna taktyka czołowych polityków partii rządzącej miała być konsultowana z największą entuzjastką umowy - przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen.
Tusk ma narzędzia, ale czy ma wolę?
- W tym momencie Donald Tusk powinien spotykać się z liderami państw UE i przekonywać ich do tego żeby stworzyć mniejszość blokującą - mówiła podczas konferencji prasowej była minister rolnictwa, a obecnie poseł PiS Anna Gembicka. - Warto przypomnieć że niemieckie media, w tym wypadku "FAZ" zdekonspirował Donalda Tuska, pisząc wprost, że rozmawiał on von der Leyen, że do wyborów prezydenckich będzie blokował tę umowę, a później się na nią zgodzi - dodaje poseł.
W podobnym duchu wypowiadał się były wiceminister rozwoju, a obecnie eurodeputowany PiS Waldemar Buda
- Mamy początek polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Rząd powinien wykorzystać ten czas, żeby na Radzie Europejskiej rozstrzygnąć tę sprawę, poprzez blokadę tej umowy. To się jednak nie wydarzy. To na Radzie Europejskiej do wyborów nie stanie. Oficjalnie mówi się o tym w Berlinie i Brukseli, że to posiedzenie będzie odkładane na drugą połowę roku, czyli już po wyborach. A to byłby ogromny sukces polskiej prezydencji, gdyby tę sprawę rozstrzygnięto i Tusk powinien o to zabiegać. To się jednak nie wydarzy, bo intencje są inne. Finał ma być taki, że europejskiego rolnictwa ma nie być - wyjaśnia europoseł PiS Waldemar Buda.
Umowa korzystna dla Niemców
Politycy wyjaśnili też, dlaczego Niemcom tak bardzo zależy na szybkim i sprawnym przeprowadzeniu tej umowy
- Ta umowa jest niekorzystna dla polskiego rolnictwa a jej cel jest jasny, ma ratować niemiecki przemysł. W skrócie chodzi o to żeby Niemcy mogli eksportować do Ameryki Południowej swoje samochody czy chemię, a w zamian otwiera się rynek UE, na produkty rolne, które spełniają dużo niższe normy niż produkty rodzime - przekonuje Gembicka.
Reasumując, chodzi o to, by za niemiecki eksport towarów do Brazylii czy Urugwaju zapłacili rolnicy z Polski, Francji czy Rumunii. Czy Tusk zrobi cokolwiek, by zaszkodzić Niemcom?
Więcej szczegółów w materiale wideo
źr. wPolsce24