Czy lenistwo Tuska jest legendarne? Nie, udowodnione! I to przez internetowego "symetrystę"
Za podsumowanie obecności Donalda Tuska w czasie głosowań sejmowych wziął się internauta Radosław Karbowski. Publikujący na portalu X mężczyzna wcale nie jest zwolennikiem dzisiejszej opozycji, bliżej mu raczej do postawy, którą często określa się mianem symetryzmu, a która po prostu oznacza osoby przekraczające granice baniek informacyjnych.
Tym razem pan Radosław wprowadził w zakłopotanie zwolenników obecnej władzy, bo wziął na tapetę słynne już lenistwo Donalda Tuska i zestawił je z danymi opisującymi pracę byłego premiera Mateusza Morawieckiego.
Okazało się, że w 2024 roku pełniąc funkcję premiera, Donald Tusk opuścił 676 głosowań w Sejmie, nie usprawiedliwiając tych nieobecności, co stanowi 52,2 proc. z 1295 możliwych głosowań. Łącznie opuścił 714 głosowań, z czego tylko 38 było usprawiedliwionych.
Dla porównania, jego poprzednik, Mateusz Morawiecki, w trakcie czteroletniej kadencji opuścił 267 głosowań bez usprawiedliwienia, co stanowiło 2,88 proc. z 9266 możliwych głosowań, a łącznie opuścił 986 głosowań, z czego 719 było usprawiedliwionych. Dane te wskazują na znaczną dysproporcję w obecności na głosowaniach między obecnym a poprzednim premierem.
Warto zauważyć, że pełnienie funkcji premiera wiąże się z licznymi obowiązkami, które mogą wpływać na obecność na posiedzeniach Sejmu. Jednakże porównanie z poprzednikiem sugeruje, że możliwe jest pogodzenie obowiązków rządowych z aktywnym udziałem w pracach parlamentu.
Pełne wyliczenia Radosława Karbowskiego znajdują się w "tweecie" poniżej:
źr. wPolsce24 za X/@RadekKar