Tusk na tajemniczych wakacjach, a Sikorski relaksuje się w ekskluzywnym hotelu. Ściągali ministrów z urlopów, a sami odpoczywają

Rzecznik rządu nie zdradza, gdzie premier Donald Tusk spędza urlop. Jest to temat owiany tajemnicą, a jak zauważa Wirtualna Polska, „szeregowi urzędnicy KPRM tego nie wiedzą”. Adam Szłapka twierdzi, że powiedział już na ten temat wszystko, co mógł i zapewnił, że premier wypełnia swoje obowiązki, choć do końca tygodnia ma być na urlopie z rodziną.
Z urlopu korzysta także wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Wraz z żoną Anne Applebaum wypoczywa właśnie w ekskluzywnym hotelu Bryza w Juracie, który chętnie odwiedzali niegdyś członkowie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
"Dym" na posiedzeniu rządu
Pod nieobecność dwóch czołowych polityków koalicji rządzącej w kraju dzieje się wiele, a politycznym wydarzeniom towarzyszą ogromne emocje. Ostatnie zajścia nie tylko zainteresowały opinię publiczną, ale wręcz zagotowały członków rządu, którzy postanowili pokłócić się podczas ostatniego posiedzenia gabinetu.
Spotkanie Rady Ministrów prowadził wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. W pewnym momencie członkowie rządu toczyli spór o wpadkę polskich władz dotyczącą nieobecności podczas spotkania w Waszyngtonie, gdzie europejscy przywódcy debatowali nad przyszłością Ukrainy. Do tablicy został wywołany wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki, który musiał tłumaczyć się z zaistniałej sytuacji pod nieobecność Radosława Sikorskiego.
Rząd ma rzecznika i komunikacyjne zmieszanie
Dziennikarze portalu Wirtualna Polska informują, że od jednego z ministrów usłyszeli, że na posiedzeniu rządu był „niezły dym”, a głównym powodem stała się nieobecność premiera i „komunikacyjne zamieszanie na szczytach władzy”.
Zamieszanie wokół rządu wywołało także ujawnienie informacji o tym, że przygotowywane jest rozporządzenie, które zagwarantuje wicepremierom i ministrom korzystanie z mieszkań finansowanych z budżetu państwa. Jeden z członków koalicji rządzącej powiedział serwisowi, że „nie było komu tego tłumaczyć” i „nikt tego nie zdementował”.
Wracajcie z urlopów!
- Jest rozprężenie, wielu ludzi jest na wakacjach. Ministrowie, wiceministrowie. Ale jak trzeba było, to ktoś był ściągany z urlopu. Premiera, jak sądzę, ściągnąć się nie da – mówi w rozmowie z WP jeden z koalicjantów.
Swój wypoczynek musiał przerwać wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Przy okazji afery z KPO urlop przedwcześnie zakończyła minister funduszy i rozwoju Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, której natychmiastowy powrót z Azji do Polski „zrekompensował” sam Donald Tusk.
- Tusk kazał Kaśkę Pełczyńską-Nałęcz ściągać z urlopu z Azji do Polski. Przyjechała, tłumaczyła się z jachtów i solariów z KPO, a ten ją ośmieszył na rządzie. Może powinien też wziąć na klatę problemy, z którymi mierzy się rząd. A nie wystawiać na ostrzał rzecznika – mówi jeden z koalicjantów.
źr. wPolsce24 za wp.pl/ Blask Online