Straszny wypadek w Hucie Częstochowa. Pracownik wpadł do rozgrzanej kadzi

Pierwsze zgłoszenie wpłynęło do służb kilka minut po godzinie 9:00. Początkowo sądzono, że mężczyzna wpadł bezpośrednio do gotującej się stali. Jak jednak ustalono po przyjeździe funkcjonariuszy na miejsce, kadź była pusta, lecz wciąż gorąca – wcześniej znajdowała się w niej płynna stal.2
– Będziemy wyjaśniać, w jaki sposób doszło do tej tragedii. Na miejscu są policjanci i prokurator. Zabezpieczamy wszystkie ślady i zbieramy materiał dowodowy – poinformowała podkomisarz Barbara Poznańska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Informację o śmiertelnym wypadku potwierdził również Michał Łyczak, rzecznik prasowy spółki Węglokoks, która jest dzierżawcą majątku Huty Częstochowa.
– Na razie jest zbyt wcześnie, by podawać szczegóły. Trwa ustalanie wszystkich okoliczności. Na miejscu pracuje prokurator. Załoga została otoczona pomocą psychologiczną – przekazał rzecznik.
Śledczy sprawdzą m.in., czy zostały zachowane wszystkie procedury bezpieczeństwa oraz czy nie doszło do błędu ludzkiego lub awarii technicznej.
źr. wPolsce24 za RMF24