Totalny bałagan w MSZ. Sikorski grzmi na X, że nie dostał notatki z wizyty w Białym Domu, a wysłano ją wczoraj!

Sikorski w mediach społecznościowych poskarżył się, że brak dokumentu „nie ułatwia mu rozmów w Waszyngtonie”. Dorzucił też mało eleganckie oskarżenie: „sekciarstwo ważniejsze od profesjonalizmu”. Problem w tym, że chwilę później został brutalnie zderzony z faktami.
Znikający wpis
– „Notatka powstała wczoraj wieczorem i wtedy też została wysłana. Potwierdzali to pańscy współpracownicy dziś rano. Jeśli notatka doszła do pana godzinę temu, to musi pan poprawić coś u siebie” – odpowiedział Przydacz.
Sikorski próbował ratować twarz i napisał: – „Nieprawda. Szyfrogram z Watykanu wpłynął godzinę temu”. Tyle tylko że wpis szybko usunął. Internauci zdążyli jednak zrobić screena i sprawa stała się jeszcze bardziej kompromitująca.
Ostatecznie rzecznik MSZ Paweł Wroński przyznał, że dokument… faktycznie wpłynął w piątek. Co więc działo się wcześniej? Trudno powiedzieć – widać tylko, że chaos w resorcie dyplomacji osiąga kolejne piętra.
Nie wyszło z notatką, to zaatakował inaczej
Kiedy nie udało się uderzyć w kancelarię prezydenta brakiem notatki, Sikorski zaczął atakować z "innej flanki". Tym razem ubolewał, że na spotkanie z prezydentem Włoch Sergio Mattarellą prezydent Karol Nawrocki nie zabrał ambasadora Ryszarda Schnepfa.
Internauci szybko przypomnieli Sikorskiemu, że Schnepf nie jest ambasadorem w Rzymie, a jedynie kierownikiem placówki dyplomatycznej. "Gwoli ścisłości, jest ambasadorem tytularnym" - odpisał Sikorski.
Ryszarda Schnepfa, jego ojca ani żony nie trzeba naszym Czytelnikom przedstawiać. Warto jednak podkreślić, że widać bardzo wyraźnie, że kierowany przez Sikorskiego MSZ będzie nieustanie czepiał się prezydenta Karola Nawrockiego, nawet za cenę własnej kompromitacji.
źr. wPolsce24 za X