To mógł być jego ostatni posiłek. Skatował kota i przeciął mu język, bo zwierzę zjadło kawałek mięsa
W niedzielę 10 listopada policjanci zostali wezwani do jednego z mieszkań w Krakowie. Funkcjonariuszy wezwali zaniepokojeni odgłosami zwierzęcia sąsiedzi. Okazało się, że właściciel kota zadał zwierzęciu wiele ran ciętych. W tym celu użył prawdopodobnie noża.
Jak informuje Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, sprawca katował zwierzaka dlatego, że... to zjadło mu kawałek boczku.
Kot trafił do jednej z krakowskich lecznic weterynaryjnych. Specjalista stwierdził uszkodzenie nerwów łapy, niewykluczone, że konieczna będzie jej amputacja. Dodatkowo zwierzak doznał licznych ran ciętych brzucha i grzbietu.
Ma także przeciętą powiekę, uszkodzoną gałkę oczną oraz połowicznie odcięty język. Właściciel zadał mu także cios w głowę, co wywołało zmiany neurologiczne i z tego powodu stan zwierzęcia musiał zostać ustabilizowany przed podjęciem dalszych działań.
W poniedziałek kot przeszedł trzygodzinną operację. Jak wskazuję Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, obecnie stan kota jest stabilny, ale nie przyjmuje on jedzenia i konieczne jest jego sondowanie, co może być skutkiem uszkodzeniem języka.
- Nie spoczniemy dopóki właściciel tego kota nie poniesie odpowiedzialności! A raczej potwór, który to zwierzę posiadał – podkreślono w komunikacie i dodano, że „kot cudem przeżył piekło”.
Dodajmy, że znęcanie się nad zwierzętami może skutkować pozbawieniem wolności do 3 lat. Jeśli sprawa zostanie zakwalifikowana jest jako szczególne okrucieństwo, oprawca może zostać skazany na 5 lat pozbawienia wolności. Do tego sąd może wymierzyć także karę grzywny w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, którą skazany ma uiścić na cel związany z ochroną zwierząt.
Nie udostępniamy zdjęć rannego zwierzęcia, bo te są zbyt drastyczne, dołączamy jednak do apelu Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które opiekuje się skatowanym kotem. Jeśli ktoś z naszych Czytelników chciałby wesprzeć tę walkę to organizatorzy apelują o wpłaty na ich konto z dopiskiem „Na leczenie Pandka”: Bank BNP Paribas 83 2030 0045 1110 0000 0390 3540
źr. wPolsce24 za Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami