Polska

Wiemy, jak władza ocenzuruje internet. Rząd da pieniądze donosicielom!

opublikowano:
mid-25b21087
Dziennikarze apelują do prezydenta Karola Nawrockiego o weto do ustawy cenzorskiej rządu Donalda Tuska (Fot. PAP/Leszek Szymański)
Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich apeluje do prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowanie rządowej ustawy cenzorskiej.

Głosami koalicji 13 grudnia w piątek przyjęta została ustawa o wdrożeniu w Polsce unijnego Digital Services Act (DSA). To skandaliczny projekt, który zniszczy resztki wolności słowa w internecie. Polskie władze idą w cenzorskim zapale jeszcze dalej, niż Unia, dokładając do DSA własne pomysły.

- Jest to pośredni sposób wprowadzenia cenzury w Internecie na terenie Polski oraz umożliwienie rządzącym politykom ingerowania w publikowane w sieci treści przy wykorzystaniu struktury administracji państwowej – twierdzą członkowie Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Wśród sygnatariuszy listu do prezydenta Karola Nawrockiego jest wiceprezes dziennikarskiej organizacji, dyrektor programowy telewizji wPolsce24 Mariusz Pilis.

Zdecyduje urzędnik mianowany przez rząd

Co jest najbardziej kontrowersyjną częścią nowych przepisów? O tym, które treści publikowane w internecie są w porządku, a które już nie, będzie decydował arbitralnie prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. To typowo polityczne stanowisko - szef UKE wybierany jest przez Sejm zwykłą większością głosów na wniosek premiera. Kto ma rząd, ma też UKE.

- Stwarza to dogodną dla polityków okazję do wykorzystywania w/w uprawnień do blokowania w sieci np. krytycznych opinii wobec siebie.  Narusza to podstawowe prawa człowieka, do jakich należy w demokratycznym państwie prawo swobody wypowiedzi – piszą członkowie ZG SDP.

Fikcja odwołania do sądu

Rządowa ustawa przewiduje możliwość odwołania się od decyzji prezesa UKE do sądu, ale złożenie skargi nie zawiesza jej obowiązywania. Mówiąc prościej: mianowany przez rząd urzędnik będzie mógł zablokować w sieci co tylko będzie chciał. Autor odwoła się do sądu, a ten – pewnie po latach – rozpatrzy jego skargę. W tym czasie treści będą niedostępne dla nikogo. To prosty sposób, by tłumić wszelką krytykę władzy.

"Zaufane podmioty sygnalizujące"

Kolejny skandal w ustawie wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego to instytucja „zaufanych podmiotów sygnalizujących”. Będą to wybierane i finansowane przez władze organizacje pozarządowe, które będą donosić o nieprawomyślnych treściach. A że władza wybierze NGO’sy z nią sympatyzujące, to wycinane będą przekazy krytyczne wobec rządu.

- Konieczne wydaje się więc zagwarantowanie w nowych przepisach pluralizmu i społecznej kontroli nad rozdziałem środków finansowych na ten cel – dowodzą autorzy listu.

Apel o weto

- W ocenie ZG SDP zaproponowane zapisy naruszają niezależność mediów i niezależność twórców, w tym dziennikarzy. Przy fikcyjnym nadzorze sądowym i przy braku gwarancji prowadzenia jasnej i skutecznej procedury odwoławczej jest to wprowadzenie do polskiego systemu medialnego mechanizmu cenzury zabronionego w demokratycznym państwie prawa. ZG SDP apeluje do rządzących o ponowną analizę proponowanych przepisów i uwzględnienie w tej Ustawie zasad wolności słowa, tak by uszanować   konstytucyjne prawa obywateli do jakich należy wolność wypowiedzi.  ZG SDP apeluje do Prezydenta Karola Nawrockiego o zastosowanie wobec przepisów dot. DSA w kształcie przyjętym przez Sejm prawa veta – czytamy w liście.

źr. wPolsce24 

 

Polska

Burza w Sejmie. Posłowie PiS krzyczą "precz z komuną" i opuszczają salę plenarną

opublikowano:
Posłowie PiS opuszczają salę sejmową przed głosowaniem nad wyborem Czarzastego na marszałka
Posłowie PiS opuszczają salę sejmową (fot, wPolsce24)
Tak ostro w polskim Sejmie nie było już dawno. Podczas prezentacji Włodzimierza Czarzastego jako kandydata na marszałka izby, posłowie Prawa i Sprawiedliwości opuścili salę obrad. Wcześniej z ław parlamentarnych można było usłyszeć gromkie: precz z komuną! Czarzasty tylko nerwowo się obracał, widać, że nie było mu do śmiechu. Został jednak wybrany na nowego marszałka.
Polska

Skuteczność służb Tuska i Kierwińskiego? Skazany za sabotaż Ukrainiec wjechał do Polski bez przeszkód i wysadził tory

opublikowano:
Zrzut ekranu (93) 2025-11-18_19.29.51
Podczas posiedzenia Sejmu premier Donald Tusk ujawnił, że służby ustaliły personalia sprawców sabotażu na linii kolejowej Warszawa–Dorohusk. To dwaj obywatele Ukrainy współpracujący z rosyjskimi służbami, którzy po podłożeniu ładunku wybuchowego w miejscowości Mika bez problemu opuścili Polskę przez przejście w Terespolu.
Polska

Państwo Tuska znowu bezradne. Czy możemy czuć się bezpiecznie?

opublikowano:
Premier Donald Tusk w Sejmie, 18 bm. Sejm będzie pracować nad projektem ustawy ws. likwidacji CBA, projektem dot. asystencji osobistej oraz ws. zwiększenia bezpieczeństwa na Bałtyku. Twarz wykrzywiona w grymasie nienawiści a na klapie puste serduszko
Tusk robi groźne miny, ale jego rząd zawodzi w najważniejszych dla Polaków kwestiach (fot. PAP/Tomasz Gzell)
Ucieczka podejrzanych o dywersję na Białoruś, opieszałość służb i policji oraz informacyjny szum. Chaos i niekompetencja. Trudno czuć się bezpiecznie w obliczu aktów sabotażu, które miały miejsce w ostatnich dniach w Polsce. Służby Tuska zawiodły, ale wciąż jeszcze można wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość.
Polska

Bratobójcza walka w Koalicji Obywatelskiej! Zatopią swoją koleżankę?

opublikowano:
Wesoło uśmiechnięty minister MSWiA Marcin Kierwiński. Wspaniały śmiech, szczególnie w czasie, kiedy atakują nas nasłani przez Rosję sabotażyści
Marcin Kierwiński jeszcze może spać spokojnie (fot. wPolsce24)
Tereny popowodziowe wciąż czekają na obiecaną pomoc. Ich brak powinien zatopić niejednego niesolidnego urzędnika. Ale w przypadku koalicji 13 grudnia rządzą inne zasady. I dlatego mamy do czynienia z bratobójczą walką wśród polityków Koalicji Obywatelskiej. Radni KO powiatu kłodzkiego żądają odejścia wspieranej do tej pory przez nich starosty Małgorzaty Jędrzejewskiej-Skrzypczyk. Powód? Brak całkowitego posłuszeństwa rządowi Tuska.
Polska

Na miejsce Polaków chcą zatrudniać ludzi z Afryki i z Azji? Trwa drugi dzień strajku w fabrykach Valeo

opublikowano:
W zakładach Valeo w Chrzanowie, Trzebini i Mysłowicach rozpoczął się bezterminowy strajk generalny, w którym uczestniczy około 300 pracowników. Pracownicy odeszli od maszyn, co spowodowało częściowe wstrzymanie produkcji i znaczne zakłócenia w funkcjonowaniu fabryk. Strajk trwa na wszystkich trzech zmianach: porannej, popołudniowej i nocnej. Protest jest eskalacją sporu zbiorowego trwającego od miesięcy i poprzedziły go m.in. dwugodzinne strajki ostrzegawcze oraz blokady dróg. Związkowcy z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80 zapowiadają, że protest potrwa aż do osiągnięcia porozumienia z zarządem firmy Valeo.
(fot. materiały przesłane przez strajkujących)
Trwa drugi dzień protestów załogi w zakładach Valeo w Chrzanowie, Trzebini i Mysłowicach. Bezteminowy strajk generalny rozpoczął się 20 listopada, według protestujących uczestniczy w nim około 300 pracowników. Załoga na produkcji odeszła od maszyn, a jak słyszymy od przedstawicieli związków, firma na ich miejsce ściągnęła pracowników biurowych.
Polska

Te praktyki naprawdę szokują! Protestujący w fabrykach Valeo domagają się godnej pracy, a pracodawca nasyła na nich policję

opublikowano:
Relacja ze straju w fabryce Valeo na antenie telewizji wPolsce24.tv
(fot. wPolsce24.tv)
Trwa drugi dzień strajku generalnego w fabrykach Valeo w Małopolsce. Ludzie strajkują, bo - jak twierdzą - wyczerpali już wszystkie inne próby znalezienia rozwiązania swojej tragicznej sytuacji. Tymczasem zarząd nie podejmuje dialogu i wysyła policję do protestujących. Ci mówią wprost: - Dziękujemy, że jest tutaj wasza telewizja, bo już dawno by nas przegoniono i zastraszono!