Świąteczny wieczór niemal skończył się tragedią. Piętnaście osób trafiło do szpitali

Jak informuje Wirtualna Polska, poszkodowani znajdowali się w budynku jednorodzinnym, w którym znajdował się kominek na paliwo stałe. W sobotę, pół godziny na północy, zostali zabrani przez Zespół Ratownictwa Medycznego do szpitala. Powodem było zatrucie tlenkiem węgla, tzw. czadem.
Tlenek węgla bywa nazywany „cichym zabójcą”. Ten gaz jest bezbarwny i bezwonny. Jak informuje Mayo Clinic, zatrucie nim początkowo wywołuje objawy podobne do grypy – ból głowy, zawroty głowy, słabość, wymioty czy dezorientację. W większym stężeniu może doprowadzić do arytmii, drgawek, utraty przytomności – a ostatecznie do śmierci. Tym razem na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego.
To nie była jedyna taka sytuacja tej nocy. Jak poinformowało dolnośląskie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, nieco wcześniej do podobnego incydentu doszło w Rudzie Śląskiej, w dzielnicy Wirek. Tam tlenkiem węgla zatruły się cztery osoby – dwójka dorosłych i dwójka dzieci. Tutaj również Zespół Ratownictwa Medycznego interweniował na czas i zabrał poszkodowanych do szpitala.
Takie sytuacja nie zawsze mają happy end. Dlatego bardzo ważna jest prewencja. Tlenek węgla powstaje podczas niecałkowitego spalania materii organicznej. Aby się przed nim uchronić, warto w sezonie grzewczym dokonać przeglądu instalacji grzewczej i zadbać o odpowiednią wentylację pomieszczenia z piecem. Podstawą jest jednak posiadanie czujnika czadu. Takie urządzenia można dostać w każdym markecie budowlanym, nie kosztują dużo, a mogą ocalić życie.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska











