Świąteczny chaos na kolei! PKP odwołuje pociągi, pasażerowie wściekli

Pociągi „Karpaty”, „Małopolska” i „Malinowski” nie wyjechały
Po północy z 24 na 25 grudnia PKP Intercity poinformowało, że wszystkie składy na trasie Kraków – Krynica-Zdrój i z powrotem są odwołane.
Nie wyruszyły w trasę m.in. pociągi „Karpaty”, „Małopolska” i „Malinowski”, a w zamian zapowiedziano autobusową komunikację zastępczą na całej, ponad 220‑kilometrowej trasie. Ostatnim przystankiem dla zaskoczonych turystów okazywał się Kraków, a stamtąd czekała wszystkich podróż autobusem.
Jednocześnie na trasie funkcjonowały normalnie pociągi innych przewoźników.
„Przyczyny techniczne” czy brak załóg?
W oficjalnym komunikacie PKP Intercity powołał się na ogólne „przyczyny techniczne”, nie podając szczegółów.
Z nieoficjalnych informacji, na które powołują się lokalne media i posłanka Paulina Matysiak, wynikało, że prawdziwym problemem była nagła absencja chorobowa części drużyn konduktorskich i brak obsad do prowadzenia składów.
Do sprawy na portalu X odniósł się prezes PKP Intercity, który komentując wpis jednego z dziennikarzy napisał:
- Panie Redaktorze pociągi @PKPIntercityPDP w relacji Kraków-Krynica 26.12 nie są odwołane, za kursy w tej relacji 25.12 była uruchomiona komunikacja zastępcza. Przedstawione przez Pana porównanie nie jest zgodne ze stanem rzeczywistym i wprowadza ewidentnie w błąd.
W rzeczywistości nawet po komunikatach na stronie internetowej przewoźnika widać, iż problemów wciąż nie brakuje:
W komunikatach przewoźnik skupił się głównie na suchym wyliczeniu odwołanych pociągów, wskazaniu „przyczyn technicznych” oraz informacji o uruchomieniu autobusowej komunikacji zastępczej, podając także zasady reklamacji i przepraszając pasażerów za utrudnienia.
Dopiero późniejsze komunikaty i doprecyzowania (oraz relacje mediów) pokazały skalę problemu – od przedłużenia odwołań na 26 grudnia po brak gwarancji, że sytuacja szybko wróci do normy. Fakty są takie, że część podróżnych została postawiona przed faktem dokonanym, z bardzo krótkim czasem na zmianę planów.
Uwięzieni w górach i nerwy w święta
Skutki pasażerowie odczuli natychmiast. To właśnie w tym terminie wiele osób wracało z gór do domów po świętach, a Krynica-Zdrój jest jednym z najpopularniejszych świątecznych kierunków w regionie.
Część podróżnych dowiadywała się o odwołaniu kursów dopiero na dworcach, a przesiadka na autobusy zastępcze oznaczała dłuższą podróż, tłok i problemy z przewozem bagażu czy sprzętu narciarskiego.
Co dalej z zaufaniem do kolei?
Eksperci i politycy zwracają uwagę, że takie sytuacje podkopują zaufanie do kolei jako podstawowego środka transportu dalekobieżnego.
Podkreślają, że w okresach szczytowych – jak Boże Narodzenie – przewoźnik powinien mieć przygotowane scenariusze awaryjne, a pasażerowie zasługują na wcześniejszą, jasną informację o ryzyku odwołań.
źr. wPolsce24 za Onet/Gazeta Wyborcza











