Niesłusznie spędził w areszcie ponad trzy lata. Oskarżano go o zabójstwo gen. Papały, teraz żąda ponad 5 mln zł
Jak informuje „Rzeczpospolita”, Igor M. ps. Patyk oczekuje od Skarbu Państwa 5 mln zł z tytułu zadośćuczynienia oraz 226 402 zł w ramach odszkodowania za utracone zarobki za niesłuszne aresztowanie w sprawie zabójstwa szefa policji gen. Marka Papały. Pełnomocnik Igora M. argumentuje, że kwota zadośćuczynienia jest odpowiednia do rozmiaru jego krzywdy.
- Mój klient w areszcie śledczym spędził 1303 dni, czyli trzy lata, sześć miesięcy i 26 dni. Wnioskujemy o 3837 zł za każdy dzień pozbawienia wolności – mówi mec. Marcin Zalewski, którego cytuje gazeta.
Zeznania po 13 latach od zabójstwa
Do zabójstwa gen. Papały doszło w czerwcu 1998 roku. Sprawca podszedł do niego i zanim szef policji zdążył wysiąść z samochodu, strzelił mu w głowę. Igor M. został oskarżony o zabójstwo przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi po 13 latach. Jako winnego wskazał go Robert P. ps. Biker. Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, „na pełnej luk i sprzeczności relacji P. łódzcy śledczy oparli wersję o złodzieju samochodów, który zabił Papałę, by mu ukraść daewoo espero”.
W związku ze sprawą zabójstwa gen. Papały Igor M. trafił do aresztu w kwietniu 2012 roku. Na wolność wyszedł w listopadzie 2015 roku. Jak podkreślono w pozwie o odszkodowanie, „był to najtrudniejszy i najbardziej dramatyczny okres w jego życiu”. Najpierw przebywał w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim, skąd następnie przeniesiono go do Warszawy. Trafił na oddział dla osób o statusie N, czyli szczególnie niebezpiecznych. Taką decyzję argumentowano tym, że „sprawa ma bardzo duży rozgłos medialny i zarzucane jest mu zabójstwo”.
Konfabulacja i uniewinnienie
Śledczy zażądali zastosowania wobec „Patyka” kary dożywotniego pozbawienia wolności. W 2020 Sąd Okręgowy uznał zeznania Roberta P. za „konfabulację” i uniewinnił Igora M.
- Prokurator zbudował całe oskarżenie wokół dowodu, który nie tylko był niewiarygodny – co zauważyły sądy obu instancji, wydając wyroki uniewinniające Igora M., ale i procesowo niedopuszczalny - ocenia mec. Zalewski
W latach 90. „Patyk” był członkiem gangu podlegającego mafii pruszkowskiej. Zajmował się kradzieżą drogich, zachodnich aut.
- Wpadł, wsypał kompanów i został jednym z najcenniejszych świadków koronnych – miał fenomenalną pamięć, jego zeznania wykorzystano w kilkudziesięciu sprawach – przypomina „Rzeczpospolita”.
źr. wPolsce24 za rp.pl