Czy można zastąpić migrantów Polakami? Senator Bierecki proponuje ustawę o osadnictwie

Pewne jest także to, iż nowa polityka sprowadzania Polaków z zagranicy do kraju jest potrzebna. Na podstawie raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) o repatriantach łatwo wykazać, że dotychczasowy system ściągania Polaków do ojczyzny jest niewydolny, a nowa inicjatywa senacka odpowiada na najpilniejsze problemy demograficzne, ekonomiczne i społeczne.
Kryzys repatriacji: raport NIK
Według raportu NIK z 2024 roku system repatriacji w Polsce nie spełnia społecznych oczekiwań i nie realizuje nawet podstawowych celów polityki państwa.
W latach 2017–2023 do Polski przybyło jedynie 4787 repatriantów, a liczba oczekujących na możliwość powrotu do ojczyzny wzrosła z 2600 w 2017 roku do 8200 na koniec 2022 roku.
Szacunki NIK wskazują jednocześnie, że przy dotychczasowym tempie repatriacji - około 684 osób rocznie - proces osiedlania wszystkich oczekujących zajmie ponad dwie dekady.
Co więcej, zaplanowane środki finansowe na lata 2024–2026 (137 mln złotych) wystarczą na powrót zaledwie 1600 osób, czyli zaledwie 19,5% tych, którzy pragną wrócić do Polski.
NIK alarmuje, że główne bariery to: niedostateczne przygotowanie administracyjne i finansowe placówek konsularnych, przewlekłe procedury oraz brak wystarczającej liczby odpowiednich miejsc adaptacyjnych.
W trakcie kontroli odnotowano wielomiesięczne oczekiwanie na kontakt z konsulem, rozpatrzenie wniosku czy wydanie wizy. W praktyce polskie państwo, mimo deklaracji zawartych w ustawie o repatriacji, nie realizuje własnych zasad.
Deklarowane w preambule zadośćuczynienie krzywdom Polaków wywiezionych przez władze sowieckie pozostaje fikcją.
Co gorsza, dodatkowym problemem jest skomplikowana procedura uzyskania repatriacji, która wymaga umownych decyzji gmin, a niekiedy uniemożliwia wykonywanie ogólnopaństwowego zadania.
Rozwiązanie dwóch problemów, czyli demograficzne wyzwania Polski
W ocenie senatora Grzegorza Biereckiego, niewydolny system ściągania repatriantów do Polski można i należy zreformować. Paradoksalnie, pomóc w tym mogą… demograficzne problemy, z którymi zmaga się wiele regionów naszego kraju.
Jak to możliwe? Przypomnijmy, są w Polsce obszary, które w zastraszającym tempie się wyludniają.
W zasadzie w skali całego kraju zmagamy się z tym problemem, bo, jak wiadomo, dzietność w 2024 roku wyniosła jedynie 1,099 dziecka na kobietę, co jest najniższym wynikiem w historii pomiarów (wymagana do prostej zastępowalności pokoleń to 2,1).
Według danych GUS, liczba ludności Polski na koniec 2024 roku wyniosła 37,49 mln, to aż o 147 tys. mniej niż rok wcześniej. Średnioroczne tempo spadku populacji to −0,39%, przy silnych regionalnych różnicach (od −0,90% w świętokrzyskim po 0,00% w pomorskim).
Prognozy GUS są dramatyczne i wskazują na możliwy spadek liczby mieszkańców do nawet 26,7 mln w 2060 roku. Choć geneza tego stanu rzeczy jest oczywiście złożona, to jedną z konsekwencji wyludniania się Rzeczypospolitej jest zwiększająca się stale liczba pustostanów.
Dziś jest - w skali kraju - niemal 1,8 miliona mieszkań niezasiedlonych, które stanowią ponad 12% (!) całego zasobu mieszkaniowego.
Projekt nowej ustawy
Senator Grzegorz Bierecki, w odpowiedzi na alarmujący stan repatriacji i konieczność przeciwdziałania wyludnieniu, przygotował projekt ustawy o repatriantach i osadnictwie.
Nowa ustawa przewiduje:
- Rozszerzenie uprawnionych do repatriacji na Polaków z europejskiej części byłego Związku Sowieckiego
- Ułatwienie powrotu Polaków z emigracji, m.in. przez możliwość uzyskania promesy wizy krajowej online oraz jej weryfikację na granicy przez Straż Graniczną
- Wprowadzenie nowej wizy krajowej dla osób polskiego pochodzenia wracających z emigracji bez polskiego obywatelstwa
- Umożliwienie województwom zagrożonym wyludnieniem organizowania akcji osadniczych przez wykup pustostanów i udostępnianie ich repatriantom oraz powracającym z emigracji
- Możliwość wykupu mieszkań przez osadników po określonym czasie, w tym z bonifikatą
- Poluzowanie warunków osiedlenia w województwach o niskim bezrobociu
Celem projektu jest uruchomienie akcji osadniczej skierowanej do 500 tys. rodzin w ciągu 10 lat.
Szacowane koszty programu przez 20 lat wyniosłyby około 78,35 mld PLN, natomiast przychody budżetowe mogą przekroczyć wydatki, prognozy wahają się od 86,6 mld do nawet 424 mld PLN.
Mechanizmy finansowe, organizacyjne i społeczne
Nowa ustawa przewiduje mechanizmy finansowania akcji osadniczych przez budżet państwa oraz samorządy, elastyczne instrumenty przekazywania i wykupu mieszkań, a także możliwość adaptacji lokali na cele społeczne.
Osadnicy będą mogli uzyskać lokale na zasadach użyczenia lub najmu, z preferencją dla repatriantów. Sejmiki wojewódzkie mają możliwość udzielania bonifikat na wykup mieszkań i tworzenia funduszy poręczeniowych wspierających osadników.
Proces repatriacji i osadnictwa ma być usprawniony przez system informatyczny pozwalający na elektroniczną obsługę wniosków, promes wizowych oraz pełną integrację proceduralną pomiędzy ministerstwami, służbami granicznymi i samorządami.
Nowa szansa dla Polaków
Przede wszystkim jednak, nowa ustawa o repatriantach i osadnictwie daje realną szansę na rozwiązanie problemu repatriacji i wyludnienia. Jest też formą zadośćuczynienia historycznym krzywdom.
Zamiast powolnej, niewydolnej repatriacji, projektowany system ma być mechanizmem nowoczesnej, masowej akcji osadniczej, otwierającej szeroko drzwi dla rodaków z zagranicy:
- Chciałbym, aby pociągi pełne Polaków wjeżdżały na dworzec ojczyzny nie jako repatrianci, a jako powracający, oczekiwani przez nas członkowie narodowej wspólnoty - tłumaczy senator Bierecki.
Celem nowej ustawy ma być nie tylko ratowanie demografii, lecz także skuteczna integracja Polaków rozsianych po świecie z krajem przodków. Co szczególnie ważne, nowe prawo zaoferuje konkretną pomoc, a także realne wsparcie finansowe i systemowe.
Oczywiste jest także to, iż mówimy tu ogromnym wyzwaniu, które wymagać będzie odwagi politycznej i szerokiego społecznego wsparcia. Jednocześnie może być to jedyna skuteczna droga do tego, aby zatrzymać kryzys repatriacji i depopulacji Polski.
źr. wPolsce24