To są priorytety rządu? Najpierw rozliczyć PiS, a pokrzywdzone dzieci muszą poczekać na pomoc

Wirtualna Polska opisała historię kilku skrzywdzonych osób, które za dziecięce przeżycia dziś płacą traumą. Tak jest m.in. w przypadku Julii (imię zostało zmienione), która dziś ma 17 lat. Wszystko zaczęło się od wizyty koleżanki pod nieobecność rodziców. Oprócz niej przyszli też dwaj chłopcy. Jak podaje WP, dziewczynka zadzwoniła około północy do mamy i przekazała, że została zgwałcona.
To dramatyczne przeżycie było dopiero początkiem. Kolejną traumą dla dziewczynki była obdukcja ginekologiczna. Następnie powrót do szkoły, który wiązał się z nieprzyjemnościami ze strony rówieśników. Ostatecznie Julia przeniosła się do szkoły w Chmurze, ale nie rozwiązało to problemu.
- Od tamtej nocy nie wchodziła do swojego pokoju. Wszystko kojarzyło się jej z gwałtem. Wyrzuciliśmy to, co tam było, włącznie z łóżkiem. Zmieniliśmy kolory ścian, układ mebli. Córka się kaleczyła, bałam się o jej życie - mówi matka dziewczyny.
Długie kolejki do specjalisty
Rodzice dziewczynki szukali pomocy u psychoterapeuty, ale nie można było zwlekać, czekając na odległe terminy. W końcu otrzymała pomoc w Centrum Pomocy Dzieciom w Sosnowcu, gdzie natychmiast zajął się nią psychiatra, prawnik i psychoterapeuta. Jak relacjonuje matka Julii, jej córka wychodziła z tego miejsca uśmiechnięta.
- Są u nas głównie dzieci wykorzystywane seksualnie: w kościele, w klubach sportowych, w domach. Są dzieci bite i świadkowie zabójstw najbliższych. Rocznie pomagamy ponad setce takich dzieciaków, a także ich rodzinom – opowiada w rozmowie z WP Adrian Drdzeń, prezes Stowarzyszenia Moc Wsparcia.
Pomoc w tym jedynym CPD na Śląsku jest bezpłatna, a potrzebujący otrzymują tam kompleksową pomoc. Został stworzony na wzór tzw. barnahusów, które funkcjonują w USA, Kanadzie i w Europie Zachodniej. W jednym miejscu gromadzą pomoc różnych służb takich jak wymiar sprawiedliwości, ochrona zdrowia, pomoc społeczna oraz psychologiczna.
CPD w Sosnowcu może przestać istnieć
Placówka w Sosnowcu znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Jak zapewnia Adrian Drdzeń, pieniądze są, ale tylko do końca roku. Dodaje, że choć pomagają głównie ofiarom przestępstw, nigdy nie otrzymali wsparcia finansowego od rządu. Na funkcjonowanie ośrodka potrzeba od 400 do 500 tys. zł rocznie, a zabezpieczenie finansowe na ten rok pochodzi ze środków unijnych przeznaczonych na politykę społeczną.
Sytuacja CPR komplikuje się, choć w Ministerstwie Sprawiedliwości funkcjonuje Fundusz Sprawiedliwości mający za zadanie pomagać osobom pokrzywdzonym oraz wspierać pomoc postpenitencjarną.
Zbiórki zamiast pomocy rządu
- Nie otrzymaliśmy od ministerstwa nawet złotówki. Nie było żadnego konkursu, w którym moglibyśmy wystartować – podkreśla prezes Stowarzyszenia Moc Wsparcia. Szukając środków finansowych, ośrodek ogłosił zbiórkę w serwisie siepomaga.pl.
- Drdzeń mówi, że placówka nie może się publicznie reklamować i opowiadać, z jakimi dramatami codziennie walczą jej specjaliści. A są to często historie z pierwszych stron mediów. Muszą chronić jednak prywatności pacjentów. To Stowarzyszenie, a nie instytucje państwa, przejmują pod swoje skrzydła dzieci, które doświadczają najcięższych przestępstw – opisuje WP.
Pomoc zaoferowała także kobieta, która w przeszłości także korzystała z pomocy CPD w Sosnowcu. W sobotę brała ślub i poprosiła gości, aby dorzucili się na utrzymanie ośrodka. Tym sposobem zebrała ponad 2 tys. zł.
Gdzie jest Ministerstwo Sprawiedliwości?
- W 2024 roku rozmawiali z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości. W spotkaniu wziął udział ówczesny dyrektor Funduszu Sprawiedliwości i jego zastępczyni. Miały być konkursy, miało być wsparcie. Konkurs się pojawił, ale okazało się, że istniejące już ośrodki nie mogły w nim uczestniczyć. Tak jakby ktoś uznał, że skoro do tej pory sobie radziły, to teraz też sobie poradzą – czytamy w tekście WP.
Jak ustalił portal, na koncie Funduszu Sprawiedliwości jest obecnie 425 mln zł. Jednak MS ma obecnie inne priorytety.
- Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi dalsze prace związane z procedurą rozliczenia oraz kontroli Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Zakres prowadzonych prac okazał się większy niż pierwotnie zakładaliśmy. Wciąż trwają szczegółowe prace mające na celu przekazanie niezbędnych dokumentów do prokuratury, Krajowej Administracji Skarbowej oraz Najwyższej Izby Kontroli – przekazał resort w odpowiedzi na pytania WP.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska