Ludzie Bodnara potwierdzają: Aresztowaliśmy różańce. Bulwersujące informacje ze śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości

- Czy to jest normalne? Czy ci ludzie mają jakąś ukrywaną satysfakcję, że gnębili księdza i dwie głęboko wierzące kobiety? – napisał na X poseł PiS Dariusz Matecki. Parlamentarzysta skomentował w ten sposób odpowiedź rządu na interpelację w głośnej sprawie „aresztowania różańców”, wysłanych do więzienia przetrzymywanym tam w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości urzędniczkom.
Przypomnijmy: o skandalu poinformował adwokat Michał Skwarzyński. Panie Urszula i Karolina to głęboko wierzące katoliczki. Niepełnosprawna mama jednej z nich zrobiła własnoręcznie różańce, które jednak nie dotarły do adresatek, przebywających wówczas w areszcie śledczym. Wyjaśnienia sprawy domagała się grupa posłów PiS. Parlamentarzyści, m.in. Dariusz Matecki, Anita Czerwińska i Michał Woś, złożyli interpelację do Adama Bodnara.
Atak na wolność religijną
- Docierają do nas niepokojące informacje o przypadkach ograniczania dostępu do przedmiotów kultu religijnego, takich jak różańce, co jest sprzeczne z fundamentalnym prawem do wolności wyznania. Przykładem takiej praktyki jest odmowa zgody na przekazanie różańca tymczasowo aresztowanym byłym urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Krajową przeciwko ks. Michałowi Olszewskiemu – pisali posłowie.
- Takie represyjne zachowania, niemające nic wspólnego z zabezpieczeniem toku śledztwa, to kolejny dowód na stosowanie praktyki aresztów wydobywczych – podkreślili. - Odmowa przekazania różańca jako przedmiotu kultu religijnego może zostać odebrana jako atak na wolność religijną oraz prawa osadzonych, które są zagwarantowane zarówno przez Konstytucję RP, jak i międzynarodowe konwencje. Wolność religijna jest jednym z podstawowych praw człowieka i jej ograniczanie stanowi zagrożenie dla demokratycznych wartości i szacunku dla godności jednostki – dodawali.
Bez zgody organu
Z opublikowanej w piątek przez Dariusza Mateckiego odpowiedzi ministerstwa wynika, że śledczy rzeczywiście nie pozwolili kobietom odebrać różańców. Dlaczego? Bo znalazły się one w paczce do więzienia „bez wiedzy i zgody organu dysponującego”. Różańce zatrzymano 25 kwietnia zeszłego roku a wydano dopiero 9 lipca.
- Z uzyskanych informacji wynika, iż osadzona, o której mowa w przedmiotowej interpelacji, została w dniu 25 kwietnia 2024 r. doprowadzona do magazynu depozytowego w celu odbioru paczki z książkami. Po otwarciu przesyłki i sprawdzeniu zawartości okazało się, że dodatkowo – bez wiedzy i zgody organu dysponującego, znalazły się tam dwa różańce. Po napisaniu prośby o wydanie rzeczonych przedmiotów wskazane różańce zostały wydane osadzonej dnia 9 lipca 2024 r. – napisał w odpowiedzi na interpelację posłów PiS wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
Źr. X/dariuszmatecki