Rozliczenia po klęsce Trzaskowskiego. Tusk już znalazł winnych
Czy będą rozliczenia w partii Donalda Tuska po klęsce Rafała Trzaskowskiego? Tego głośno domaga się wielu zwolenników rządu, a także część koalicjantów. Ale Donald Tusk ma inny pomysł na wyjście z kryzysu. Zamiast o rozliczeniach, mówi o nowym otwarciu i mobilizacji. Najwyraźniej, przede wszystkim, propagandowej. Stąd pomysł powołania rzecznika rządu.
Wśród wyborców niezadowolonych z wyniku Rafała Trzaskowskiego winą najczęściej obarczany jest Sławomir Nitras. Minister sportu to jeden z najwybitniejszych mózgów sztabu Trzaskowskiego, obok Barbary Nowackiej. Oboje zapadli się pod ziemię, gdy pojawiły się pytania, kto zaszkodził Trzaskowskiemu. A że Nitras to problem numer jeden, to pokazali dobitnie posłowie PiS, dziękując mu za wsparcie.
Sam Tusk ma być wściekły na Nitrasa, o czym miał mówić jeszcze podczas kampanii wyborczej. Można zatem spodziewać się, że minister sportu poniesie karę.
Wszystko jednak wskazuje, że rozliczenia nie dotkną głównego sprawcy klęski, samego Rafała Trzaskowskiego, którego zapamiętamy z ciągłej zmiany zdania w kluczowych kwestiach i dziwnych zachowań.
Trzaskowski był owacyjnie przywitany na spotkaniu Klubu Koalicji Obywatelskiej z Tuskiem w Kancelarii Premiera. Wniosek Donalda Tuska, który według naszych informatorów zaprezentował na spotkaniu brzmi: to nie Trzaskowski był zły, to "ich", czyli wyborców prawicy jest po prostu więcej.
- Stwierdzenie przez premiera polskiego rządu, że "ich" było więcej jest szokujące. Rozumiem, że te 10 milionów 660 tysięcy ludzi to nie są ludzie, których losem przejęty jest pan premier - mówi w rozmowie z portalem wPolsce24 poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
źr. wPolsce24