Pożar inny niż wszystkie. Zagłada pszczelich rodzin - skutki będą długotrwałe

W piątek 26 grudnia, w Wołominie przy ul. Łąkowej, doszło do pożaru pasieki. Zgłoszenie wpłynęło do służb w godzinach nocnych, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Ogień szybko objął kolejne ule, w których znajdowały się zimujące rodziny pszczele.
Do akcji skierowano cztery zastępy straży pożarnej. Na miejscu pracowali strażacy z JRG PSP Wołomin oraz druhowie z OSP Wołomin i OSP Zagościniec. Teren został zabezpieczony, a pożar ugaszony, jednak część uli uległa całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu. W wyniku zdarzenia zginęło wiele rodzin pszczelich. Na szczęście nikt z ludzi nie odniósł obrażeń.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Okoliczności zdarzenia będą wyjaśniane przez policję oraz inne właściwe służby.
Dlaczego każda utracona rodzina pszczela to ogromna strata?
Zima to dla pszczół najtrudniejszy okres w roku. W przeciwieństwie do wielu owadów, pszczoły miodne nie zapadają w sen zimowy. Cała rodzina pozostaje aktywna wewnątrz ula, tworząc tzw. kłąb zimowy — zwarte skupisko, w którym pszczoły ogrzewają się wzajemnie, utrzymując temperaturę niezbędną do przeżycia królowej.
Źródłem energii są zgromadzone wcześniej zapasy miodu. Każde zakłócenie spokoju, gwałtowne wychłodzenie lub — jak w tym przypadku — pożar, oznacza dla pszczół natychmiastową zagładę.
Śmierć rodziny pszczelej zimą to strata nie tylko dla pszczelarza. Odbudowa pasieki trwa wiele miesięcy, a niekiedy kilka sezonów. Każda rodzina to tysiące owadów zapylających rośliny uprawne i dzikie, mających ogromne znaczenie dla rolnictwa i ekosystemu.
Dlatego takie zdarzenia, choć lokalne, mają szerszy wymiar — pokazują, jak kruche jest funkcjonowanie pasiek i jak dotkliwe skutki może przynieść takie zdarzenie jak to do jakiego doszło w Wołominie.
źr. wPolsce24 za miejskireporter.pl/FB/Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie











