Policjanci dostali wezwanie do pijanego kierowcy. Zatrzymali mężczyznę, który ich wezwał

Jak informuje Wirtualna Polska, do nietypowego zdarzenia doszło we wtorek po południu na ulicy Piłsudskiego. 57-letni mieszkaniec Puław stracił panowanie nad swoim samochodem marki Smart. Zjechał z drogi i uderzył w metalowe słupki, które oddzielały jezdnię od chodnika.
Przypadkowy świadek tego zdarzenia wezwał na miejsce patrol policji. Policjanci szybko ustalili, co było powodem wypadku. Od kierowcy Smarta dobiegł ich bowiem wyraźny zapach alkoholu. Badanie potwierdziło ich przypuszczenia. Puławska policja poinformowała, że miał aż 2,5 promila alkoholu we krwi. Policjanci ustalili także, że mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdu, bo zostały mu wcześniej odebrane.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszy zarzutu prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i prowadzenia mimo cofniętych uprawnień. Grozi mu za to do 3 lat więzienia, wysoka grzywna i kolejny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Na tym jednak ta interwencja się nie zakończyła. Policjanci postanowili bowiem wylegitymować także świadka wypadku, który ich wezwał. Po sprawdzeniu jego nazwiska w policyjnej bazie okazało się, że 47-latek jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności, bo w przeszłości został skazany za oszustwo. Mężczyzna również trafił do aresztu i najbliższe miesiące spędzi za kratami.
Puławscy policjanci przypominają, że prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości to nie tylko przestępstwo, które wiąże się z bardzo poważnymi karami. To także poważne zagrożenie nie tylko dla kierowcy, ale także dla innych uczestników ruchu.
źr. wPolsce24 za WP.pl










