Klęska Giertycha i Bodnara. Polacy nie uwierzyli w opowieści o „sfałszowanych wyborach”. Jest jednak 17 procent najtwardszych

Narrację o nieprawidłowościach na wielką skalę, które miały zabrać zwycięstwo kandydatowi PO Rafałowi Trzaskowskiemu i dać je Karolowi Nawrockiemu od początku forsował Roman Giertych. Uwiarygadniał tę narrację sam minister sprawiedliwości, zarządzając ponowne liczenie głosów w wielu komisjach wyborczych.
Żadnych fałszerstw czy odbiegających od cowyborczej normy nieprawidłowości nie stwierdzono. 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie Karola Nawrockiego.
Nie i zdecydowanie nie
CBOS zapytał Polaków, czy rzekome uchybienia mogły mieć wpływ na wybór kandydata prawicy. Sześciu na dziesięciu respondentów odpowiedziało, że nie (w tym 33 proc., że zdecydowanie nie). Odpowiedź „raczej tak” wybrało 18 procent uczestników badania. Jest też 17 procent osób, które wierzą w narrację o „skradzionych wyborach”, twierdząc, że nieprawidłowości „zdecydowanie” wpłynęły na ogłoszenie Nawrockiego zwycięzcą wyborów.
Wierzy Platforma
- Opinie o wyniku wyborów są silnie zakorzenione w preferencjach wyborczych. Przekonanie, że na zwycięstwo Karola Nawrockiego mogły wpłynąć nieprawidłowości w zliczaniu głosów, poczucie, że zastrzeżenia co do tego nie zostały wystarczająco dokładnie zbadane oraz brak zaufania do wyroku Sądu Najwyższego przeważa wśród wyborców Rafała Trzaskowskiego, zwolenników Koalicji Obywatelskiej i – w mniejszym stopniu – Lewicy – czytamy w komentarzu CBOS do wyników sondażu.
źr. wPolsce24