Co się dzieje? Plaga ataków na ratowników i lekarzy nie ma końca. Kolejne w Legnicy i Warszawie

W piątek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy doszło do skandalicznego zdarzenia. Agresywny pacjent zaatakował personel medyczny Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, raniąc aż dziewięć osób. Poszkodowanym zapewniono opiekę medyczną oraz psychologiczną. Szpital zapowiedział również, że będzie domagać się surowej kary dla sprawcy oraz aktywnie uczestniczyć w postępowaniu prawnym jako oskarżyciel posiłkowy. Policja, która interweniowała na miejscu, przetransportowała napastnika do szpitala psychiatrycznego w Złotoryi.
Atak na ratowników medycznych w Warszawie
Kolejny dramatyczny incydent miał miejsce w centrum Warszawy, na ulicy Świętokrzyskiej. Ratownicy medyczni zostali wezwani do nieprzytomnego 20-latka leżącego na ulicy. Podczas udzielania mu pomocy zostali zaatakowani przez 53-letniego nietrzeźwego mężczyznę, który okazał się ojcem pacjenta. Agresor najpierw znieważył ratowników, a następnie kopnął jednego z nich. Dzięki szybkiej reakcji świadków i ratowników wezwano policję, która zatrzymała napastnika.
Systemowe rozwiązania w walce z agresją
Nieustannie rosnąca liczba ataków na personel medyczny sprawia, że konieczne są systemowe rozwiązania. W połowie lutego rząd przyjął propozycję ustawy mającej zwiększyć bezpieczeństwo ratowników i lekarzy. Nowe przepisy przewidują m.in. surowsze kary dla agresorów oraz obowiązkowe szkolenia z samoobrony dla pracowników ochrony zdrowia.
Czy to wystarczy, aby powstrzymać falę przemocy wobec ludzi, którzy codziennie ratują życie innych? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – społeczeństwo musi stanowczo sprzeciwić się agresji wobec medyków, zanim dojdzie do kolejnej tragedii.
żr. wPolsce24 za polsatnews.pl