"Człowiek z banderowską flagą powinien być odesłany na Ukrainę". Nie milkną echa bulwersującego koncertu

W sobotę w Warszawie odbył się koncert białoruskiego rapera Maksa Korża. To artysta popularny także wśród Ukraińców, którzy tłumnie stawili się na warszawskiej arenie.
Z flagą OUN-UPA
W sieci szybko rozeszły się nagrania, pokazujące karygodne zachowania uczestników imprezy. Polaków najbardziej oburzyło wniesienie na stadion czerwonoczarnej flagi OUN-UPA. To ta organizacja nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny zorganizowała i przeprowadziła rzeź wołyńską, w której życie straciło – według różnych szacunków – od 50 tys. do 100 tys. Polaków.
Internauci, którzy komentowali wydarzenia, m.in. Marek Magierowski, były ambasador RP w Waszyngtonie, zwracali uwagę, że na stadionie było wielu młodych i zdrowo wyglądających Ukraińców, którzy mogliby służyć w wojsku i bronić swojej ojczyzny przed rosyjską agresją.
Ukrainie brakuje żołnierzy
O te wydarzenia został zagadnięty w programie "Graffiti" na antenie Polsat News polityk PiS Paweł Jabłoński.
- Ukrainie brakuje żołnierzy. Widzimy to na ulicach naszych miast, że mamy masę obywateli Ukrainy, którzy mogliby bronić swojej ojczyzny, a nie robią tego z jakiegoś powodu. I Ukraina nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Być może tutaj trzeba skupić się na udzieleniu rządowi ukraińskiemu pomocy, by obywateli Ukrainy w jakiś skuteczniejszy sposób zmobilizował, w tym tych, którzy są w Polsce – mówił były wiceszef dyplomacji.
I przypomniał, że „wielu ludzi, którzy mieli wręcz zakaz wyjazdu z Ukrainy, za łapówki, które wręczali ukraińskiej Straży Granicznej czy urzędnikom granicznym, przekraczali granicę”.
- Powinno być naszym zadaniem to, aby tym dezercjom zapobiegać - dodał polityk PiS.
A odnosząc się konkretnie do osobnika wymachującego banderowską flagą Paweł Jabłoński skomentował: - Ten człowiek powinien zostać odesłany na Ukrainę i wykazać się patriotyzmem, broniąc swojej ojczyzny. Powinien zostać wysłany na front, tak samo jak inni, którzy są w Polsce.
Zatrzymano ponad 100 osób
Stołeczna policja zaś poinformowała, że po albo już w trakcie koncertu, podczas którego doszło do burd, zatrzymano łącznie 109 osób m. in. za posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wtargnięcie na teren imprezy masowej.
"Policjanci ukarali 50 osób mandatami na łączną kwotę 11450 złotych. Do sądu skierowano 38 wniosków o ukaranie" - dodano.
źr. wPolsce24 za Polsat News/X