KPO na jachty i solaria. Rząd sprawdził sam siebie i zakwestionował 10% umów

Kontrole objęły umowy na łączną kwotę 110 mln zł, a w wielu przypadkach chodziło o projekty budzące społeczne emocje – w tym dotacje na zakup jachtów. Jak ujawniła minister, na trzy dogłębnie sprawdzone projekty sprzętu pływającego, dwa nie wzbudziły zastrzeżeń, ale jeden okazał się niezgodny z planem biznesowym i prawdopodobnie zakończy się odebraniem środków.
Pojawiły się też przypadki inwestycji, które nigdy nie wystartowały albo nie przyniosły deklarowanych efektów. „Powstaje podejrzenie, że celem było pozyskanie tych środków na własność lub na inny cel” – mówiła Pełczyńska-Nałęcz. W dwóch takich przypadkach umowy zostały już rozwiązane.
Nie obyło się także bez wątpliwości dotyczących konfliktu interesów u samych operatorów. Minister poinformowała, że w Fundacji Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości i w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego zidentyfikowano po jednym przypadku poważnych podejrzeń, co może skutkować nie tylko konsekwencjami finansowymi, ale i skierowaniem sprawy do prokuratury.
Sprawa tzw. „afery KPO” nabrała rozgłosu w sierpniu, kiedy w mediach społecznościowych zaczęto publikować przykłady dotacji na nietypowe cele, takie jak solaria czy meble. Wówczas premier Donald Tusk tłumaczył, że rząd działał w pośpiechu, aby odblokować pieniądze, które – jak mówił – wcześniej zablokował PiS. „Nic nie może jednak tłumaczyć niechlujstwa i bezczynności urzędników” – dodawał.
Po nagłośnieniu sprawy wstrzymano wypłaty dla branży HoReCa, a śledztwo wszczęła także Prokuratura Europejska. 12 września wypłaty zostały wznowione, ale pod dodatkowymi warunkami.
Cały Krajowy Plan Odbudowy zakłada dla Polski 59,8 mld euro – z czego ponad 25 mld euro w postaci dotacji i blisko 35 mld euro w formie pożyczek. Pierwsze wyniki kontroli pokazują jednak, że nawet przy wewnętrznej weryfikacji prowadzonej przez urzędników ministerstwa, udało się wykryć nieprawidłowości sięgające 10 procent sprawdzonych projektów i ocalono 3 miliony złotych. Nasuwa się pytanie ile nieprawidłowości udałoby się wyłapać, gdyby kontrolę przeprowadzał podmiot niepowiązany z władzą.
źr. wPolsce24 za interia.pl