Mentzen w amoku. Obsesja na punkcie PiS i plastikowych butelek

Tym razem Mentzen postanowił wmówić opinii publicznej, że system kaucyjny, który wszedł w życie 1 października, to dzieło rządu Morawieckiego. Według niego — „to PiS wprowadził ten absurdalny pomysł, a Konfederacja jako jedyna była przeciw”. Problem w tym, że obowiązujący dziś kształt systemu powstał już za rządów Donalda Tuska.
Fakty są przeciwko Mentzenowi
System kaucyjny faktycznie ma swoje korzenie w ustawie z 2023 roku — ale wtedy był to projekt pilotażowy, oparty na zasadzie dobrowolności. Dopiero koalicja 13 grudnia pod przewodnictwem Tuska wprowadziła poprawki, które zmieniły wszystko: przymus, nowe opłaty, sztywne zasady, biurokrację i chaos, z którym teraz borykają się sklepy i konsumenci.
PiS – co jasno pokazują wyniki głosowań z listopada 2024 r. – nie poparł tej wersji ustawy. Wstrzymał się od głosu, a tylko pojedynczy poseł był „za”.
Mimo to Mentzen – w swoim tradycyjnym stylu „wrzucania wszystkiego do jednego worka” – postanowił znów zaatakować PiS, bo, jak widać, bez tego jego polityczna narracja już nie działa.
Mentzen kontra rzeczywistość
Od jakiegoś czasu lider Konfederacji zachowuje się tak, jakby sam PiS był winny temu, że jego formacja nie potrafi wyjść poza internetowe memy. Polityczne obsesje Mentzena zastępują merytoryczną debatę – zamiast rozmawiać o inflacji, podatkach czy kryzysie energetycznym, on prowadzi wojnę z… plastikową butelką i wyimaginowanym PiS-em.
Jak celnie podsumował rzecznik PiS Rafał Bochenek:
„Pan Mentzen to wierny uczeń Tuska – albo celowo kłamie, albo wszystko mu się pomieszało.”
Nie sposób nie zauważyć, że w tym przypadku rację ma właśnie Bochenek. Bo Mentzen coraz częściej brzmi jak człowiek, który nie walczy o wyborców, tylko z własnymi frustracjami.
System kaucyjny, czyli chaos w praktyce
W efekcie rząd Tuska wprowadził rozwiązanie, które na papierze miało chronić środowisko, a w praktyce uderza w konsumentów i sklepy. Już dziś wiele punktów handlowych nie ma pojęcia, jak rozliczać kaucje, a producenci zmagają się z brakiem czytelnych przepisów.
Mentzen zamiast wziąć się za realną krytykę nieudolnych rozwiązań obecnej władzy, woli znów wyciągać PiS jako wygodnego chłopca do bicia. Problem w tym, że etykieta z napisem „wina PiS” dawno się odkleiła.
źr. wPolsce24 za X