Ludzie Bodnara zablokowali wymiar sprawiedliwości. Prawo sparaliżowane. Tusk bije brawo, przestępcy tańczą poloneza

Czeski film w resorcie sprawiedliwości
Policja mówi wprost, że nie wie, gdzie przebywa skazany. Służba Więzienna tłumaczy natomiast, że groźny przestępca jest poza ich jurysdykcją ze względu na decyzję sądu i MOPS-u, który wskazał miejsce, do którego miał trafić Cyba.
Nikt nie chce świecić oczami za błędy ludzi Bodnara? Co ciekawe, od odpowiedzialności uchyla się nawet rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości, która z uporem godnym lepszej sprawy nie odbiera od nas telefonów.
W sumie próbowaliśmy kilkadziesiąt razy w ciągu ostatnich kilku dni. Pierwszego dnia się udało, pani rzecznik odebrała. Może przypadkiem, bo nie skojarzyła redakcji? Umówiła się na rozmowę kolejnego dnia, kiedy miała sprawdzić kulisy sprawy, o którą pytaliśmy. Niestety, następnego dnia już nie podniosła słuchawki. Milczy i rozłącza się po kilku sygnałach.
Żałujemy, bo mamy ogromny szacunek do jej pracy w poprzedniej redakcji, w należącym do TVN-u serwisie Konkret24. Szacunek jest szczery i tak duży, że nawet zacytujemy fragment tekstu jej redakcyjnego kolegi, Jana Kunerta.
Wspomniany autor opisuje miejsce, do którego trafił Cyba, czyli ośrodek dla bezdomnych w Lubojence pod Częstochową, gdzie:
- każdy mieszkaniec może się swobodnie poruszać po terenie i wychodzić na zewnątrz;
- pracownicy nie posiadają uprawnień do użycia siły fizycznej. Są przeszkoleni z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej i umiejętności pracy z trudnym klientem pomocy społecznej;
- placówka nie zatrudnia lekarzy, w tym lekarzy psychiatrów
- w celu zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców i personelu ścisła współpraca z policją
Sprawdzamy sprawdzających
Postanowiliśmy sprawdzić serwis factcheckingowy należący do redakcji z Wiertniczej i zapytać o kulisy wspomnianej "ścisłej współpracy z policją".
- Szczerze powiem, że nie wiem, gdzie na tę chwilę przebywa skazany - tłumaczy podkomisarz Barbara Poznańska z częstochowskiej policji.
- Może warto zapytać w ośrodku dla bezdomnych? Choć pewnie i tak niczego się tam pan nie dowie - sugeruje funkcjonariuszka.
- To ośrodek, który znajduje się pod waszą jurysdykcją? - dopytujemy.
- Lubojenka? No tak, to podlega pod policję w Częstochowie - tłumaczy podkomisarz Barbara Poznańska.
Doceniamy, bardzo doceniamy, szczerość pani podkomisarz i mamy nadzieję, że przytoczenie tej rozmowy nie sprowadzi na nią żadnych kłopotów.
Wróćmy jeszcze raz do Lubojenki i do tekstu, który pojawił się na łamach byłej redakcji rzeczniczki ministerstwa sprawiedliwości:
- Ekipa TVN24 była na miejscu w Lubojence. To dwa rzędy parterowych budynków. Teren jest wprawdzie ogrodzony, ale przebywające tam osoby w kryzysie bezdomności nie mają żadnego problemu z wyjściem na zewnątrz, ponieważ wystarczy wystawić rękę przez kraty w furtce i nacisnąć odpowiedni przycisk - co zarejestrowała ekipa TVN24.
Mamy więc sytuację, gdy wciąż skazany na dożywocie przestępca, któremu nie przerwano kary, którego nie uniewinniono, przebywa w ośrodku, z którego każdy może wyjść, kiedy ma ochotę.
Przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości sugerują, iż wobec skazanego “zawieszono postępowanie wykonawcze” ze względu na stan zdrowia przestępcy:
- Zadecydowały o tym czynniki związane ze zdrowiem osadzonego. Nie wiedział gdzie przebywa, nie było z nim żadnego kontaktu, nie miał świadomości, co się wokół niego dzieje - tłumaczyła w rozmowie z naszym portalem ppłk Arleta Pęconek, rzecznik Służby Więziennej.
Rzeczniczka przyznała także, że aktualnie Cyba jest “poza jurysdykcją SW”.
Podsumujmy. Mamy policję, która nie sprawuje pieczy nad groźnym przestępcą. Mamy SW, która tłumaczy, że wykonała już swoje zadanie. Mamy też milczącą rzeczniczkę, która najwyraźniej wstydzi się tłumaczyć za błędy swojego szefa?
Swoje błędy widzi nawet błądzący
Co jeszcze ciekawsze, błędy w tej sprawie zaczął dostrzegać nawet odpowiedzialny za ten chaos. Aktualny szef resortu sprawiedliwości, był pytany na antenie TVN24 o to, gdzie obecnie znajduje się Cyba. Bodnar odparł, że "w szpitalu psychiatrycznym w warunkach oddziału zamkniętego". W tym samym czasie serwis factcheckingowy - tej samej redakcji (!!) - sugerował, że Cyba opuścił szpital i wrócił do ośrodka dla bezdomnych.
W czasie rozmowy na antenie TVN Bodnar przyznał też, iż "w tej sprawie było wiele błędów". Gdzie konkretnie?
- (...) na poziomie funkcjonowania różnych instytucji i koordynacji działań ze sobą. Jak również na takim poziomie komunikacyjnym, gdzieś takiego zaalarmowania, że to jest ważna sprawa i że należy bardzo dokładnie się przyjrzeć co się będzie działo w kontekście zawieszenia kary w stosunku do pana Cyby - mówił minister.
- Myślę, że faktycznie nie dostrzeżono wagi i znaczenia sprawy i też osoby, której dotyczy całe postępowanie - przyznał Bodnar.
Człowiek, któremu podlegają ludzie odpowiedzialni za tę sprawę przyznaje, że dostrzegł już bałagan. Co prawda na razie odważył się jedynie na występ w zaprzyjaźnionej stacji telewizyjnej, która jest "dobrem strategicznym" Donalda Tuska. Teraz pozostaje uzgodnić wersję zdarzeń wewnątrz redakcji, dopracować szczegóły i zwolnić odpowiedzialnego za ten bałagan.
Zapytalibyśmy chętnie szanowną panią rzecznik o to, na ile procent ocenia szansę na taki scenariusz, ale ta przezornie nie odbiera od nas telefonów. Słusznie. O takie wolne media przecież walczyła, ramię w ramię z byłym rzecznikiem praw obywatelskich.
źr. wPolsce24