Kraków: przemyt ludzkich włosów wart 270 tys. zł. Szokujący proceder ujawniony na lotnisku

Naturalne włosy to podstawowy surowiec do produkcji peruk, tres, przedłużeń czy doczepek. Najbardziej poszukiwane są włosy tzw. dziewicze – długie, zdrowe, niefarbowane. Na europejskich i amerykańskich rynkach kilogram takich włosów potrafi kosztować nawet 6–8 tys. zł, a pojedyncze pasma jeszcze więcej.
Właśnie dlatego pojawiają się próby przemytu. Kupując włosy taniej w Turcji czy Azji, a następnie sprzedając je na Zachodzie, można osiągnąć gigantyczne zyski.
Skąd rozbieżność w liczbach?
Proste wyliczenie (15 kg × 8 tys. zł = 120 tys. zł) daje inną kwotę niż ta podana przez KAS. Skąd więc 270 tys. zł?
KAS zwykle podaje wartość detaliczną, czyli potencjalną cenę po obróbce i przygotowaniu włosów do sprzedaży w salonach. Tymczasem jakość włosów bywa bardzo różna – luksusowe pasma mogą kosztować kilkukrotnie więcej niż średnia rynkowa. Dodatkowo liczy się sortowanie i przetwarzanie, które zwiększa wartość handlową. W praktyce oznacza to, że przechwycony towar, po podziale na tresy i pasma, faktycznie mógłby być wart nawet ćwierć miliona złotych.
Ciemna strona biznesu
Za tym intratnym rynkiem kryją się także kontrowersje. W wielu krajach Azji kobiety sprzedają swoje włosy za równowartość kilkunastu złotych, podczas gdy w Europie trafiają one do salonów kosmetycznych za tysiące. Zdarza się, że włosy są pozyskiwane z klasztorów hinduistycznych w Indiach, gdzie wierni ofiarowują je w ramach rytuałów religijnych – później sprzedają je pośrednicy.
Nie brakuje też sygnałów o nielegalnych praktykach, w tym o przymusowym lub nieświadomym pozyskiwaniu włosów od dzieci czy osób w trudnej sytuacji materialnej.
Polska na mapie handlu włosami
Eksperci wskazują, że Polska nie jest wyjątkiem – popyt na naturalne włosy rośnie, a branża fryzjerska i kosmetyczna stale się rozwija. Zatrzymanie przemytu w Krakowie pokazuje, że także nasz kraj staje się elementem globalnej sieci handlu tym "surowcem".
źr. wPolsce24 za KAS/gov.pl