Jednak nie „elementy starego silnika”? Kosiniak-Kamysz: „Najprawdopodobniej mówimy o dronie, który się rozbił”

Według szefa MON-u trwają ustalenia, czy nie jest pewne, czy obiekt miał "charakter militarny czy przemytniczy".
Choć według pierwszych informacji medialnych, udostępnianych m. in. przez PAP, znaleziony w powiecie łukowskim obiekt miał stanowić "element starego silnika ze śmigłem" (tak pierwotnie informowało Dowództwo Operacyjne RSZ), to minister przyznał już oficjalnie, iż w okolicach 150 metrów od zabudowań spadł dron.
Na miejscu zdarzenia policjanci znaleźli nadpalone szczątki metalowe i plastikowe. Wskutek wybuchu w kilku domach powybijane zostały szyby.
Stanowisko w sprawie zajął minister Kosiniak-Kamysz, który na konferencji prasowej w Mińsku Mazowieckim powiedział, że „najprawdopodobniej mówimy o dronie, który się rozbił”.
Dodał, że trwa analiza pirotechniczna, która ma stwierdzić, czy był to dron o charakterze militarnym, czy służący do przemytu.
- Nie nosi on na razie, z tych informacji które otrzymałem, znamion, które by świadczyły od razu o charakterze militarnym, więc też nie należy wykluczyć, że możemy mieć do czynienia z dronem przemytniczym. I nie należy wykluczyć czegoś, co miało też miejsce w innych państwach - aktów sabotażu, czyli działania związanego z dywersją, z sabotażem na terytorium Rzeczpospolitej - powiedział wicepremier.
Jak podkreślił szef MON, trwają intensywne działania policji, żandarmerii wojskowej, wojsk obrony terytorialnej i wojsk operacyjnych w celu przeszukania i zabezpieczenia całego terenu. Ponadto uruchomione zostały śmigłowce i statki bezzałogowe. Jak dodał, działania wyjaśniające to „kwestia godzin”.
- Jeśli chodzi o meldunek dowódcy operacyjnego, dotyczący przestrzeni powietrznej, to (...) systemy radiolokacyjne, według wstępnej analizy, nie zanotowały naruszenia przestrzeni powietrznej - powiedział Kosiniak-Kamysz dodając, że będzie to jeszcze weryfikowane.
źr. wPolsce24 za X/Polsat News/PAP