Kompromitacja Bodnara! Chwali się orzeczeniem, które według jego własnej wykładni "nie zapadło". To powinien być koniec narracji o "neosędziach"

Ależ to jest żenujące. Kiedy trzeba się pochwalić "twardymi" decyzjami wobec prokuratora-pijaka, minister sprawiedliwości Adam Bodnar nagle zapomina o swojej doktrynie o "neosędziach" i "nieistniejących orzeczeniach sądu". Paweł B. został złapany po tym, jak w Szczytnikach Duchownych (woj. wielkopolskie) spowodował wypadek. Wina zatrzymanego przez policję funkcjonariusza państwa polskiego nie ulegała niestety wątpliwości, fakt, iż był pijany jak bela potwierdziły badania toksykologiczne.
Prokurator wystąpił do Sądu Najwyższego
- Prowadzący śledztwo prokurator wystąpił do Sądu Najwyższego o zgodę na pociągnięcie Pawła B. do odpowiedzialności karnej. Sąd wniosek uwzględnił i uchylił zatrzymanemu immunitet. Również dziś prokurator z WSW PK przedstawił Pawłowi B. zarzut popełnienia przestępstwa prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości (art. 178a § 1 kk) i przesłuchał go w charakterze podejrzanego - informuje Prokuratura Krajowa.
Sam Adam Bodnar mógł wreszcie ogłosić jakiś sukces i pokazać się jako ten, który walczy z patologiami.
- Nie ma zgody na takie zachowania w prokuraturze. Dziękuję Policji, Prokuratorowi Okręgowemu w Poznaniu, Prokuraturze Krajowej i Sądowi Najwyższemu za sprawne działanie w tej sprawie - napisał minister sprawiedliwości w serwisie X.
A jeszcze niedawno to nie był sąd...
Sęk w tym, że sędzia Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, który podjął decyzję o uchyleniu Pawłowi B. immunitetu, został powołany w 2020 roku. Według wykładni Bodnara, jest to więc tzw. neosędzia albo nie-sędzia a sama Izba nie jest żadnym sądem, bo została "wadliwie" ustanowiona.
- Panie Profesorze, nie chciałbym Pana rozczarować, ale orzekał tzw. neosędzia. Żadne orzeczenie więc, zgodnie z Pańskim stanowiskiem, nie zapadło - skomentował oświadczenie Bodnara dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik. Przytoczył on też słowa samego ministra sprawiedliwości, w którym wyjaśniał on, dlaczego "neosędziowie" z Sądu Najwyższego są źli i nie są żadnymi sędziami.
- Neosędziowie SN bronią własnych stanowisk i upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Chcą zablokować proces rozliczeń. Dzisiejsze stanowisko trzech neosędziów nie jest uchwałą Sądu Najwyższego i nie jest wiążące. Nie zejdę obranej drogi przywracania obywatelom niezależnego sądownictwa i prokuratury – pisał Bodnar.
Kometo przybywaj!
- Brawo! Pan Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar właśnie potwierdził, że Sąd Najwyższy w składzie z sędzią powołanym po 2017 r. (sędzia Marek Motuk) jest Sądem Najwyższym. Czasami rzeczy oczywiste przychodzą po czasie - drwił z Bodnara adwokat Bartosz Lewandowski.
- Kometo przybywaj Adam Bodnar z kwietnia 2025 roku wypowiada wojnę Adamowi Bodnarowi z września 2024 roku. W obu sprawach orzekali sędziowie, powołani po roku 2017 na wniosek demokratycznej KRS – to z kolei komentarz stowarzyszenia Sędziowie RP.
źr. wPolsce24 za X/@Adbodnar/ Prokuratura Krajowa