Na komendzie pojawiła się kobieta z reklamówką. W środku miała dwa granaty, które przewiozła przez pół Polski

Małopolscy policjanci opisali sytuację, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Na Komendę Powiatową Policji w Wieliczce zgłosiła się 20-latka, która w reklamówce przyniosła dwa granaty. Funkcjonariusze doprecyzowali, że był to typ F1 oraz RGD5.
Granaty w pudłach
Kobieta wyjaśniła, że granaty znalazła podczas przeglądania pudeł należących do jej zmarłego dziadka. Znalezione przedmioty 20-latka przywiozła do Wieliczki aż z Kołobrzegu.
Policjanci wezwali do pomocy saperów, zabezpieczając wcześniej granaty. Według informacji przekazanych przez funkcjonariuszy są to najprawdopodobniej ładunki pochodzące z czasów II wojny światowej.
Policja apeluje
Małopolscy policjanci przypomnieli o tym, jak należy zachować się w podobnej sytuacji. Podkreślono, że takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem przenosić ani dotykać. Z kolei miejsce, gdzie znajduje się przedmiot, warto zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych.
- Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni lub w lesie, należy to miejsce tak oznaczyć, by nikt tam nie wszedł i można je było bez trudu odnaleźć. O znalezisku należy jak najszybciej powiadomić najbliższą jednostkę policji – wyjaśnia policja.
źr. wPolsce24 za policja małopolska