Komisja Europejska przysięga: jesteśmy za wolnością słowa. A fakty?

Europa ciągle w szoku po przemówieniu JD Vance’a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Tym razem odpór wiceprezydentowi USA daje Komisja Europejska, twierdząc, że myli się on mówiąc, iż „wolność słowa w całej Europie jest w odwrocie" i oskarżając za jej ograniczanie komisarzy. . Już wcześniej zarówno prezydent Donald Trump, jak i Vance krytykowali w tym kontekście zwłaszcza przepisy cyfrowe UE, nakładające na platformy internetowe obowiązek zwalczania mowy nienawiści i dezinformacji.
Ogromnie, ogromnie przywiązana
Podczas briefingu prasowego w poniedziałek w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Stefan de Keersmaecker powiedział, że wolność słowa jest absolutnie kluczową wartością, leżącą u podstaw całej Unii Europejskiej i procesu integracji europejskiej. - To wartość, do której Unia Europejska jest ogromnie, ogromnie przywiązana – zapewnił de Keersmaecker.
Z kolei rzecznik KE ds. cyfrowych Thomas Regnier dodał, że w unijnym Akcie o usługach cyfrowych (DSA), regulującym funkcjonowanie platform internetowych, nie ma nakazu usuwania żadnych treści. - Regulacje po prostu wprowadzają system, a my upewniamy się, że platformy posiadają ten system, umożliwiający użytkownikom zgłaszanie nielegalnych treści. Przy czym nawet nie definiujemy, które treści są nielegalne. Po otrzymaniu zgłoszenia na platformie spoczywa odpowiedzialność za usunięcie nieodpowiednich materiałów – twierdzi.
Chodzi o Muska
Warto przypomnieć, że w styczniu zaroiło się od zapowiedzi rozmaitych unijnych urzędników, jak to trzeba natychmiast rozstrzygnąć, czy w Unii może i powinna działać platforma X Elona Muska. Komisja Europejska sugerowała konieczność przyspieszenia badania zgodności X z przepisami Aktu o Usługach Cyfrowych. Wprost o konieczności ograniczenia lub zakazania działalności X mówili politycy niemieccy, uznając wywiad Muska z szefową AfD Alice Weidel za „ingerencję w proces wyborczy” RFN. Niemiecka minister stanu ds. kultury Claudia Roth domagała się w tej sprawie wsparcia ze strony KE.
Mowa nienawiści czy cenzura?
Wciąż trwają też rozmowy na temat zakwalifikowania „mowy nienawiści” jako „przestępstw na poziomie UE”. To inicjatywa KE z 2021 roku. Przyjęcie takich przepisów oznaczałoby wpisanie „mowy nienawiści” do art. 83 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i tym sposobem zachowania mieszczące się pod tymi pojęciami byłyby obowiązkowo uznawane ze przestępstwa przez wszystkie państwa należące do UE. Krytycy tego rozwiązania, na przykład polski Instytut Ordo Iuris, uznawał je za posunięcie zmierzające do naruszania wolności wypowiedzi.
wPolsce24 za PAP