Jak to jest być "adwokatem diabła"? Obrońca Mieszka R. przerywa milczenie

Do tragedii doszło w środę na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego. Mieszko R. zaatakował portierkę, która nie chciała wpuścić go do budynku. Kobieta nie przeżyła, a na pomoc ruszył jej strażnik, który odniósł poważne obrażenia i trafił do szpitala. Na szczęście jego życiu nic nie zagraża. 22-letni student III roku prawa na UW został zatrzymany, a w czwartek doprowadzono go do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, gdzie usłyszał zarzuty zabójstwa, usiłowania zabójstwa oraz znieważenia zwłok.
Prok. Lucyna Korga-Mazurek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście przekazała, że podczas przesłuchania 22-latka obecny był jego obrońca z wyboru. To mecenas Maciej Zaborowski, partner w kancelarii Kopeć Zaborowski, który o sprawie rozmawiał z portalem Business Insider. Prawnik poinformował, że podczas przesłuchania jego klient odmówił odpowiedzi na zadawane mu pytania, ale złożył obszerne oświadczenie dotyczące jego kondycji zdrowotnej.
- Jest to niewyobrażalna tragedia, która nigdy nie powinna się wydarzyć. Ciężko mi sobie nawet wyobrazić co przeżywają rodziny pokrzywdzonych. Mam nadzieję, że dostaną najlepsze możliwe wsparcie od bliskich, ale także od uczelni oraz państwa – powiedział portalowi mecenas.
Będzie gwarancją sprawiedliwości?
Adwokat podkreślił, że na ten moment jego klient jest „osobą niewinną, której postawiono jednak oczywiście jedne z najcięższych możliwych zarzutów”. Przypomniał, że „każdemu z nas przysługuje prawo do obrony i tym właśnie jako obrońcy się zajmujemy”. Zapewnił, że jego rolą jest „zagwarantowanie, aby działania organów państwa były transparentne, a sam proces sprawiedliwy”.
- Pamiętajmy bowiem, że w tego typu sprawach wyrok wydawany jest przez opinię publiczną bardzo szybko. Sprawiedliwość nigdy nie dzieje się sama z siebie, trzeba o nią walczyć. Nieprawdziwe są jednak medialne informacje, jakoby mój klient przyznał się do winy – powiedział Zaborowski.
Zarzuty pod adresem prokuratury
Mecenas z kancelarii Kopeć Zaborowski ma zastrzeżenia do warunków, w jakich miał kontakt ze swoim klientem.
- Kontakt, pomimo moich protestów, odbywał się na korytarzu, wśród licznych pracowników prokuratury i pod stałym i bezpośrednim nadzorem czterech funkcjonariuszy policji. Ciężko w takich warunkach mieć normalne spotkanie ze swoim klientem i spróbować ustalić co się naprawdę wydarzyło. Mówię o tym nie dlatego, że narzekam. Ale każdego z nas może spotkać sytuacja, kiedy będziemy potrzebowali pomocy adwokata. I te realia wyglądają dość podobnie w wielu sprawach. Często niestety prawo do obrony jest naruszane ze strony organów państwa – podkreślił.
Poczytalność a odpowiedzialność
Mec. Zaborowski przekazał, że w „tego typu sprawach, kwestia poczytalności jest jedną z najważniejszych okoliczności, które warunkują możliwość odpowiedzialności na gruncie prawa karnego”. Dodał, że jeśli biegli stwierdzą niepoczytalność u danego sprawcy, nie oznacza to, że zostaje on wypuszczony do domu. Prawnik pytany o to czy irracjonalne zachowania, które przejawiał jego klient, mogą świadczyć o jakiejś chorobie oznajmił, że o tym będą decydować biegli i badania.
Według obrońcy 22-latka prokuratura wprowadziła w błąd media w kwestii przyznania się do winy.
- Ta informacja poszła w świat. To też jest nieakceptowalne. Mój klient nie przyznał się do winy – zaznaczył.
Obrona bez oceny
Mec. Zaborowski powiedział także o tym, jak to jest być „adwokatem diabła” i podkreślił, że pracował już nad podobnymi sprawami.
- Jako adwokaci, obrońcy w sprawach karnych, występujemy po różnych stronach. Nie zajmuje się oceną moralną moich klientów, tak jak lekarz nie ocenia, czy pacjent, którego ma leczyć, dopuścił się przestępstwa. Każdy z nas ma swoje zadanie. Głęboko także wierzę, że w każdym z nas, tak też w sprawcach najbardziej okrutnych zbrodni, jest dobro. Cała zresztą praca adwokata obraca się dookoła natury ludzkiej. Moja rola jest podwójna – bronię kogoś, ale także chcę go zrozumieć, wysłuchać – przyznał.
- Jako ludzie szukamy prostych odpowiedzi na nurtujące nas pytania. A takich odpowiedzi często nie ma. Psychika ludzka i samo życie jest bardziej złożone i pewnie to będzie najtrudniej zrozumieć opinii publicznej także w tej sprawie – dodał.
źr. wPolsce24 za Business Insider