Hennig-Kloska zapowiada wzrost cen energii. "Mrożenie cen musi być wygaszane"
Polityk była pytana m.in. o sens mrożenia cen energii, skoro "milioner z apartamentowca Złota 44 płaci tyle samo za prąd co uboga rodzina mieszkająca na prowincji". Hennig-Kloska przypominała, że "interwencje cenowe stosowane były w okresie kryzysu energetycznego".
Wskazała, że "dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane".
- W tym procesie trzeba uwzględnić różne sytuacje życiowe obywateli i obywatelek, żeby dostrzec to, czy będą oni w stanie opłacić rachunki. Dlatego też w odróżnieniu od poprzedników różnicujemy zasady wsparcia dla odbiorców energii elektrycznej i wprowadziliśmy bon energetyczny, wsparcie z progiem dochodowym, z którego skorzystało ponad 2,4 mln gospodarstw domowych - zapowiedziała minister.
Jednocześnie dodała, że "na rynku hurtowym jesteśmy w górnych granicach cen UE, więc mamy dużą przestrzeń do obniżek".
- Widać też, że ceny giełdowe spadają, to jest kierunek odzwierciedlający sytuację w całej Europie. Te kraje, które mają duży udział OZE, okresowo potrafią zapewnić energię w bardzo niskich cenach, nawet ujemnych. One zdecydowanie obniżają średnią cenę i to rzutuje na końcowy rachunek - powiedziała, dodając że "dlatego naszym celem jest zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii".
Za wysokie koszty osłon
Hennig-Kloska przypomniała, że na początku koszty wprowadzenia osłon wynosiły 33 mld zł. "W przyszłym roku szacujemy, że w maksymalnym pakiecie byłoby to 5 mld. To pokazuje, jaką drogę przeszliśmy. Wolnorynkowe oferty dla małych firm i samorządów są już dużo poniżej zamrożonych stawek. To jest właściwy kierunek" - powiedziała.
Zastrzegła, że "oczywiście powinniśmy robić wszystko, co możliwe, żeby aktywizować odbiorców na rynku, w tym także w zakresie wyboru sprzedawcy". "Pamiętajmy jednak, że część odbiorców z różnych powodów społecznych czy socjalnych nie będzie odbiorcami aktywnymi i właśnie dla nich przeznaczona jest taryfa zatwierdzana przez prezesa URE" - wskazała.
Pieniądze "częściowo zabezpieczone"
Zapytana, czy w takim razie ceny na 2025 r. dla gospodarstw domowych będą mrożone, szefowa MKiŚ powiedziała, że "pieniądze na ten cel zostały częściowo zabezpieczone w budżecie, czyli w pewnym zakresie tak". "Obserwujemy sytuację na rynku, który jest bardzo dynamiczny. Od tego zależą skala i forma pomocy" - powiedziała.
Wyjaśniła, że "jak pokazują statystyki, największego wsparcia wśród mniej zamożnych obywateli i obywatelek potrzebują gospodarstwa jednoosobowe, gdzie kosztów utrzymania mieszkania nie ma między kogo dzielić". "Natomiast, jeśli chodzi o kryterium pomocy, to w przypadku maksymalnej ceny energii problem polega na tym, że koszt systemu różnicowania i sprawdzania dochodów kilkunastu milionów gospodarstw domowych przewyższyłyby oszczędności wynikające z tego wyodrębnienia" - powiedziała Paulina Hennig-Kloska.
źr. wPolsce24 za "Gazeta Wyborcza"/PAP