Groźby i zastraszanie – czy tak działa minister kultury?
Ten konflikt w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej trwa od jakiegoś czasu. To kłótnia w rodzinie, bo Karolina Rozwód została powołana na stanowisko szefowej PISF na początku lipca przez obecną minister kultury Hannę Wróblewską. Dziś obie panie przerzucają się nawzajem oskarżeniami. Jedna zarzuca drugiej niegospodarność, a ta z kolei rewanżuje się, mówiąc o zastraszaniu.
Działała jak poprzednik
Karolina Rozwód szefową PISF została w lipcu. Wygrała konkurs i zajęła miejsce Radosława Śmigulskiego odwołanego 11 kwietnia 2024 po sześciu latach urzędowania przez ówczesnego ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Śmigulskiemu - jako osobie powołanej przez poprzedniego ministra kultury prof. Piotra Glińskiego - zarzucono niegospodarność, a do tego środowisko filmowe oskarżało go o niewłaściwe zachowania wobec współpracowników i cenzurę artystyczną.
Dziś z podobnymi oskarżeniami mierzy się Karolina Rozwód. Okazuje się, że szefowa Ministerstwa Kultury jej także zarzuca się niegospodarność, a co gorsza „kontynuację praktyk” poprzednika.
Karolina Rozwód kontratakuje
Konflikt ujrzał światło dzienne 30 października, kiedy Rozwód niespodziewanie złożyła dymisję z pełnionej funkcji. Ale potem ją wycofała i sama ruszyła do kontrataku.
We wtorek "Rzeczpospolita" napisała, że Karolina Rozwód do ustąpienia ze stanowiska została zmuszona bezprawną groźbą.
Gazeta opublikowała fragmenty jej pisma, w którym Rozwód ujawniała: "W trakcie spotkania z Panią Minister poinformowano mnie, że w związku z podpisaniem powyższej umowy mogę mieć problemy z prokuraturą. Wywołało to we mnie potężny stres; po raz pierwszy w moim życiu zawodowym zostałam postawiona w takiej sytuacji" – miała pisać. - "W mojej ocenie była to próba wywarcia na mnie presji, bym złożyła rezygnację ze stanowiska. Pani Minister poinformowała mnie także, że jeśli chcę uniknąć wszczęcia postępowania odwoławczego, mogę sama zrezygnować z funkcji. Na decyzję pozostawiła mi 15 minut.”
Na szkodę instytutu
Dzień później, 6 listopada PISF podał do publicznej wiadomości, że złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłą dyrektor PISF.
"Konfrontacyjny charakter wypowiedzi pani Karoliny Rozwód nie może odwracać uwagi od działań na szkodę PISF, które zostały wykryte. Instytut złożył zawiadomienie w przedmiocie usiłowania oraz popełnienia przestępstwa z art. 296 § 1 k.k. w zw. z art. 12. Uzupełnia on jedno z doniesień, które złożył PISF, w którego toku prowadzone jest śledztwo" - podkreśla MKiDN.
Kolejnym krokiem w sprawie okazało się być oświadczenie mecenasa Przemysława Bryłowskiego, w którym wskazuje on, że „pan dyrektor Maciej Dydo i ministra Hanna Wróblewska rzeczywiście grozili pani Rozwód prokuraturą". „Na mojej klientce wymuszono podpisanie formularza zrzeczenia się funkcji, grożąc zainteresowaniem prokuratury i >kłopotami<"- napisał w oświadczeniu przesłanym PAP pełnomocnik Karoliny Rozwód. I zapowiedział podjęcie kroków prawnych.
źr. wPolsce24 za PAP/"Rzeczpospolita"