Czy rząd ukrywa dane o przestępczości obcokrajowców? Poważne wątpliwości wobec wiceministra Myrchy
Na podstawie relacji Krzysztofa Nowiny Konopki dla Wiadomości wPolsce24 wyłania się jasny obraz: tam, gdzie dane są korzystne dla rządu, resort przekazuje je bez problemu. Tam natomiast, gdzie są niewygodne — nagle stają się „niedostępne”.
Dane z Bydgoszczy są, dane z Pruszkowa – „zaginęły”
Kownacki poprosił o statystyki z dwóch lokalizacji: Bydgoszczy oraz Pruszkowa, miasta położonego tuż pod Warszawą, gdzie liczba obcokrajowców w ostatnich latach gwałtownie wzrosła. Bydgoszcz: ministerstwo udzieliło odpowiedzi — 5–6% sprawców to obcokrajowcy. Pruszków: brak odpowiedzi.
Wiceminister Arkadiusz Myrcha wyjaśnił to… brakiem danych teleinformatycznych dotyczących Pruszkowa. Jak trafnie podsumował to poseł Kownacki: „To jest robienie z ludzi idiotów.”
I trudno się z nim nie zgodzić, tym bardziej że systemy teleinformatyczne prokuratury istnieją i mają dokładnie takie funkcje, jakich Myrcha rzekomo nie mógł użyć: pozwalają jednym kliknięciem wygenerować zestawienie sprawców — z wyszczególnieniem ich narodowości.
Dlaczego akurat Pruszków? Odpowiedź może być niewygodna
Według informacji, do których docierają dziennikarze, w miejscowościach wokół Warszawy udział obcokrajowców w niektórych rodzajach przestępstw przekracza 50%! Dotyczy to m.in. zdarzeń drogowych spowodowanych przez osoby pod wpływem alkoholu.
Kownacki mówi wprost: „W wielu kategoriach przestępstw cudzoziemcy popełniają ponad 50%. Ogromny odsetek. Jesteśmy przez tych ludzi realnie zagrożeni.”
Jeżeli to prawda, wyjaśniałoby to, dlaczego z Pruszkowa dane nagle „nie istnieją”. Ich ujawnienie mogłoby całkowicie podważyć propagandowy przekaz rządu o „spokojnej integracji” i „bezpiecznej migracji”.
Doniesienie do prokuratury. Myrcha będzie musiał tłumaczyć się ze swoich słów
Poseł Kownacki zapowiedział już złożenie zawiadomienia do prokuratury na wiceministra Myrchę za podanie nieprawdy w odpowiedzi na interpelację. To sytuacja bez precedensu: przedstawiciel rządu może odpowiadać karnie za zatajenie danych o przestępczości.
Co istotne, będzie to prokuratura korzystająca z tego samego systemu, którego istnieniu Myrcha… zaprzeczył.
Zła polityka migracyjna i ukrywanie danych to mieszanka wybuchowa
Eksperci, cytowani w materiale Wiadomości wPolsce24, wskazują na jeszcze jeden aspekt: Polska w ogóle nie ma spójnej polityki migracyjnej — ani poprzedni rząd, ani obecny jej nie stworzyli.
A bez strategii: nie bada się trendów, nie analizuje ryzyk, nie prowadzi rzetelnych badań dotyczących poszczególnych grup narodowościowych.
W efekcie oficjalne dane mówią o 21–24 tys. przestępstw rocznie, ale dotyczą tylko przypadków, w których postawiono zarzuty. Wszystkie umorzenia, niewszczęte postępowania, wykroczenia czy sprawy bez ustalonego sprawcy — wypadają ze statystyk. Skala może być więc znacznie wyższa.
Scenariusz znany z Zachodu
Problem nie jest nowy. W wielu krajach UE dane o przestępczości obcokrajowców były przez lata tuszowane lub ukrywane — zwłaszcza w Niemczech, Francji i Szwecji. W Polsce zaczyna się to powtarzać, choć w jeszcze bardziej kuriozalnej formie: rząd twierdzi, że „nie ma danych”, które są dostępne w każdym powiecie jednym kliknięciem.
źr. Wiadomości wPolsce24











