Ludzie Tuska wciąż po stronie Niemców w sprawie Odry. Paulina Hennig-Kloska ujawniła, jak planują obejść weto prezydenta

Przypomnijmy, 12 listopada br. prezydent zawetował ustawę ws. utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Tym samym zrealizował swoją obietnicę, zgodnie z którą miał nie poprzeć rozwiązań, które formalnie blokowałoby jakiekolwiek prace na Odrze. A byłyby one niezbędne, gdyby planowano rozbudować szlak wodny do portów w Szczecinie i Świnoujściu, co realizował poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy.
Niemcy torpedowali polskie inicjatywy
Prace były regularnie torpedowane przez Niemców, których wspierały sądy w Polsce.
Wystarczy wspomnieć, iż na początku grudnia 2022 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zdecydował o wstrzymaniu prac regulacyjnych na Odrze. Decyzję środowiskową zaskarżyły wcześniej do WSA niemieckie organizacje ekologiczne, m.in.: Naturschultzbund Deutschland e.V. z siedzibą w Stuttgarcie, Deutscher Naturschutzring, Dachverband der deutschen Natur-, Tier- und Umweltschutzorganisationen e.V. z siedzibą w Berlinie i Bund fur Umwelt und Naturschutz Deutschland, Landesverband Brnadenburg e.V. z siedzibą w Poczdamie.
Oficjalnym powodem były oczywiście względy środowiskowe, ale dla każdego było oczywiste, iż Niemcy obawiali się, iż udrożnienie Odry mogłoby sprawić, iż polskie porty stałyby się groźną konkurencją dla Niemców. Dlatego nasi zachodni sąsiedzi robili wszystko, żeby przyblokować ewentualne prace prowadzone na rzece i w jej okolicach. Takie prace zdecydowanie utrudniłoby oczywiście (może nawet uniemożliwiłoby) istnienie parku narodowego, który utworzyć w Polsce planował rząd Donalda Tuska.
Stąd weto prezydenta wobec parku, który - jak przypomniał w uzasadnieniu szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki - uderzałby w polskie plany rozwoju żeglugi śródlądowej. Dodatkowo, jak podkreślał Bogucki, utworzenie parku narodowego utrudniłoby realizację ważnych inwestycji obronnych.
Warto dodać, iż niechętne parkowi były także władze Gryfina, gminy, która zostałaby najbardziej dotknięta forsowanym przez rodzimych ekologów ale także oficjalnie popieranym przez Niemców projektem.
Rząd Tuska wciąż realizuje niemieckie plany?
Mimo powyższych argumentów, rząd Donalda Tuska wciąż pracuje nad obchodzeniem weta prezydenta Karola Nawrockiego i nie ukrywa, że dąży do utworzenia nowego parku narodowego jeszcze w 2025 roku.
W ocenie minister Hennig-Kloski, "inicjatywa ma na celu ochronę niezwykle cennych terenów naturalnych po katastrofie ekologicznej z 2022 roku, kiedy na Odrze doszło do masowego wymierania ryb".
Jak zatem wyglądają pomysły na obchodzenie prezydenckiego weta?
- Pierwsza to powiększenie innego parku. To się w przeszłości działo, również to jest możliwe prawnie. Możemy powiększyć inny z zachodniopomorskich parków narodowych i objąłby swoim zasięgiem Międzyodrze. Bo to jest decyzja Rady Ministrów - tłumaczyła Hennig-Kloska w radiowej Jedynce.
- Drugim wątkiem, który omówiliśmy, to utworzenie rezerwatu na większości tego terenu. No i trzeci to ustawa obywatelska - powiedziała polityk.
Co chce powiększać minister Hennig-Kloska?
Przypomnijmy zatem, w województwie zachodniopomorskim istnieją dwa parki narodowe: Woliński Park Narodowy, który znajduje się na części wyspy Wolin, pomiędzy Zatoką Pomorską oraz Zalewem Szczecińskim.
Drugi to Drawieński Park Narodowy, który znajduje się w części w województwie zachodniopomorskim, leżąc de facto na styku trzech województw (zahaczając o tereny należące do lubuskiego i wielkopolskiego).
Żaden z nich nie leży blisko terenów, na których rząd planował otwarcie Parku Dolnej Odry. Dla odmiany, po drugiej stronie rzeki, której część stanowi zachodnią granicy Polskie leży natomiast... niemiecki Park Narodowy Dolnej Odry. To jednak niemożliwe, żeby pani minister Hennig-Kloska wypowiadała się o parku naszych sąsiadów, prawda?
źr. wPolsce24 za Polskie Radio











