Były premier prowadzi auto z psem na ręku! A wciąż trwa jego proces o potrącenie kobiety na pasach…

- Cimoszewiczowi widzę mało jednego potrącenia rowerzystki na przejściu i tak sobie prowadzi samochód, gapiąc się w kamerę, a drugą ręką trzymając psiecko – napisał na X Bartłomiej Orzeł, ekonomista i były pełnomocnik premiera ds. Programu Czyste Powietrze.
Do wpisu dołączył screen z krążącego w internecie filmu z Cimoszewiczem. Pierwotnym źródłem nagrania jest Facebook eks-premiera i europosła. Cimoszewicz udaje, że samochód prowadzi jego pies. Apeluje do zwierzęcia, żeby patrzył na drogę. Sam bardziej niż na jeździe skupiony jest na spoglądaniu w kamerę, za pomocą której dawny działacz PZPR zarejestrował swój jakże wspaniały wyczyn. "Blondynka na drodze" - napisał były premier.
Jeśli to żart, to idiotyczny
We wpisie na FB Włodzimierz Cimoszewicz twierdzi, że film został nagrany na polnej dróżce i że jest to „żart”. Nawet jeśli, to wyjątkowo idiotyczny. Były premier wciąż zasiada na ławie oskarżonych w sprawie potrącenia w 2019 roku 70-letniej kobiety. Do wypadku doszło w Hajnówce, rowerzystka została potrącona na oznakowanym przejściu dla pieszych i trafiła do szpitala ze złamaną kością udową.
Prokuratura zarzuciła Cimoszewiczowi, że nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nieuważnie obserwował drogę i nie zachował szczególnej ostrożności, a zbliżając się do przejścia, zbyt późno zaczął hamować i doprowadził do wypadku. Zarzuca mu też, że uciekł z miejsca zdarzenia.
Cimoszewicz przekonywał, że jechał wolno, a 70-latka nagle wyjechała mu przed maskę. Twierdzi, iż nie uciekł z miejsca wypadku, tylko zawiózł emerytkę do jej domu, skąd kobieta sama udała się do szpitala.
Sąd czeka na opinię biegłych
Sąd pierwszej instancji uniewinnił eks-premiera od zarzutu spowodowania wypadku, uznając, że nie ma wystarczających dowodów na podważenie wersji Cimoszewicza. Zachowanie polityka po kraksie zakwalifikował jako wykroczenie i umorzył sprawę z powodu przedawnienia.
Od wyroku odwołała się prokuratura, domagając się ponownego rozpatrzenia sprawy. Decyzję w tej sprawie wyda Sąd Okręgowy w Białymstoku. W sierpniu tego roku SO stwierdził, że niezbędna jest uzupełniająca opinia biegłych specjalistów w zakresie wypadków drogowych.
W pierwszej instancji prokuratura chciała dla Włodzimierza Cimoszewicza pół roku więzienia w zawieszeniu, trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów i 10 tys. zadośćuczynienia dla potrąconej kobiety.
źr. wPolsce24