Minister Bodnar zachwycony laurką: Polska awansowała w tzw. rankingu praworządności
"Polska zajęła 33. miejsce w rankingu Rule of Law Index publikowanym przez World Justice Project. Pierwszy raz od 8 lat pozycja Polski poszła w górę – jest to znak, że przywracanie praworządności w Polsce idzie w dobrym kierunku." - czytamy w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości zamieszczonym w rządowym serwisie gov.pl
– Po wyborach parlamentarnych Polska wróciła do grona krajów praworządnych. Podjęliśmy szereg działań, aby naprawiać wymiar sprawiedliwości. Jesteśmy na początku drogi, ale cieszy nas fakt, że po latach spadków w rankingu, w końcu umocniła się nasza pozycja. Jesteśmy zadowoleni, że udało się przełamać tendencję spadkową, ale naszym głównym, długodystansowym celem jest znalezienie się w czołówce państw w rankingu – ocenił minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Dalej resort informuje, że "Największy wzrost oceny (aż o 21 pozycji) Polska zanotowała w kategorii „Constraints on Government Powers” – ograniczenia władzy rządowej. Wskaźnik ten bada mechanizmy, które gwarantują odpowiedzialność władzy przed obywatelami. Mechanizmy te muszą być zapewnione poprzez działania władzy ustawodawczej, sądowniczej, a także instytucje przeprowadzające niezależne audyty. Wskaźnik ten bada również w jaki sposób funkcjonuje odpowiedzialność karna urzędników państwowych oraz wolność działań organizacji pozarządowych i mediów".
Kolejnym wskaźnikiem, w którym Polska odnotowała znaczący wzrost (o 14 pozycji) jest „Open Government” – otwartość rządu. W tej kategorii kluczową rolę odgrywa przejrzystość działań rządu, prawo obywateli do informacji publicznej oraz mechanizmy pozwalające na działalność obywatelską oraz na wniesienie skarg dotyczących usług publicznych.
Organizacja WJP sama przedstawia się jako niezależna, ale dość szybko można zauważyć, że plasuje się bardzo wyraźnie po jednej ze stron powszechnego dziś sporu światopoglądowego i nie jest to strona konserwatywna. Przeciwnie, wśród organizacji finansujących działalność WJP jest choćby słynne Open Society Georga Sorosa. Sama WJP prezentuje na swojej stronie internetowej wiodące jej zdaniem organizacje broniące praworządności.
W Polsce WJP doszukała się aż kilkudziesięciu takich podmiotów, wśród których znajdziemy m.in. skrajnie upolitycznione polskie stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", a także cały szereg organizacji zajmujących się promocją agendy LGBT, jak choćby Kampania Przeciw Homofobii założona przez Roberta Biedronia, ale także Stowarzyszenie "Lambda". Na liście nie brakuje także organizacji broniących tzw. praw kobiet, a więc przede wszystkim domagających się aborcji na życzenie.
Tymczasem warto zauważyć, że nowa władza nie wprowadziła dotychczas żadnych kluczowych reform, które mogłyby systemowo wpłynąć na wymiar sprawiedliwości w Polsce. Choć Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśla działania naprawcze, brak ustaw przegłosowanych w Sejmie, które realnie zmieniałyby sytuację w polskich sądach, rodzi pytania o to, na czym opiera się poprawa w rankingach. Bez konkretnych działań legislacyjnych, trudno uznać, że stan praworządności uległ poprawie w sposób, który zasługiwałby na tak wyraźny awans.
Jednym z obszarów, w których Polska odnotowała największy wzrost, jest kategoria „otwarty rząd”. W teorii ma to oznaczać większą przejrzystość działań rządu oraz dostęp obywateli do informacji publicznej. Jednak w praktyce obserwujemy niepokojące sygnały, które temu przeczą. Przykładem mogą być działania służb państwowych wobec osób zaangażowanych w działalność opozycyjną – od przetrzymywania osób takich jak ksiądz Michał Olszewski w aresztach przez wiele miesięcy, po policyjne działania wymierzone w obywateli, takie jak zatrzymanie ofiary powodzi ostrzegającej przed szabrownikami w mediach społecznościowych. Trudno mówić o otwartości rządu, gdy jednocześnie podejmowane są kroki represyjne wobec osób krytykujących jego działania.
Trudno zatem traktować ranking World Justice Project jako poważny i obiektywny.
żr. w Polsce24 za gov.pl