Kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat chce "wygaszania kultu Żołnierzy Wyklętych"

Biejat podkreśliła, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych stawia w jednym szeregu ludzi takich jak rotmistrz Witold Pilecki oraz postacie, które – według niej – powinny być rozliczone za swoje czyny, np. Romuald "Bury" Rajs czy Józef "Ogień" Kuraś. Kandydatka podkreśliła, że formacje powojennego podziemia antykomunistycznego miały na swoim koncie przypadki mordów na cywilach oraz prześladowania ludności.
Biejat idzie śladem Treli
Nie jest to pierwszy raz, gdy politycy Lewicy otwarcie kwestionują sposób upamiętniania Żołnierzy Wyklętych. Dziś poseł Tomasz Trela, partyjny kolega Biejat zamieścił w serwisie X skandaliczną grafikę, w której nazwał Wyklętych "przeklętymi".
Biejat, kontynuując ten kurs, zapowiedziała złożenie ustawy zakładającej wypłatę 50 tys. złotych dla rodzin ofiar, które miały paść ofiarą wyklętych. Według niej to sposób na symboliczne zamknięcie rozdziału historii, który wciąż budzi kontrowersje wśród mieszkańców Podlasia i innych regionów Polski.
Jakie są powody partii Lewica, wywodzącej się z SLD, które z kolei przejęło znaczną część dziedzictwa PZPR, by tak nienawidzić żołnierzy, którzy nie chcieli pogodzić się z sowiecką okupacją? Z historycznego punktu widzenia ta odpowiedź nie wydaje się trudna. Ważniejsze jest, czy w dzisiejszej wolnej Polsce takie skandaliczne przekazy mogą zyskać duże grono zwolenników.
źr. wPolsce24 za PAP