Będzie drożej na stacjach diagnostycznych. Lepiej się nie spóźnij!
Podczas sejmowej komisji przedstawiono propozycję zmian w kwestii obowiązkowych przeglądów pojazdów. Ministerstwo Infrastruktury zaprezentowało projekt przepisów, które wiązałyby ceny badań technicznych ze średnim wynagrodzeniem, a stawki co roku ulegałyby aktualizacji. Wiceszef resortu Stanisław Bukowiec wyjaśnił, że „Instytut Transportu Samochodowego będzie wykonywał aktualizację kosztów prowadzenia działalności w zakresie przeglądów”.
- Będzie to wskazówka dla ministra infrastruktury, który zaproponuje stawki – dodał.
Kary za spóźnienie
Propozycja ministerstwa zakłada również większe kary dla osób, które nie wykonają obowiązkowego przeglądu w wymaganym terminie. Po tygodniu opóźnienia koszt takiego badania miałby wzrosnąć o 100 proc. Kolejne trzy tygodnie zwłoki oznaczałyby podniesienie ceny o 200 proc., a po ponad 90 dniach opóźnienia, zamiast standardowej stawki kierowcy musieliby zapłacić o 300 proc. więcej.
Dodatkowo właściciele samochodów mieliby możliwość wykonania przeglądu 30 dni przed ostatecznym terminem. Wówczas ważność badania byłaby wydłużona o miesiąc.
Diagności nie są zadowoleni
Resort przewiduje, że proponowane zmiany wejdą w życie jeszcze w tym roku, jednak to nie zadowala diagnostów, którzy apelują o podwyższenie opłat za obowiązkowe przeglądy pojazdów. Ich zdaniem nowe przepisy powinny zostać wprowadzone jak najszybciej.
- Oczekujemy od strony rządowej, od ministra, aby w pilnym trybie znowelizować rozporządzenie. Nie jest potrzebny długotrwały proces legislacyjny – podkreśla Artur Sałata ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji.
źr. wPolsce24 za PAP