Raport MON ws. podkomisji smoleńskiej o nadużyciach finansowych i manipulacjach. Macierewicz: To kłamstwa i manipulacje
Raport ws. podkomisji smoleńskiej zaprezentowało aktualne kierownictwo MON-u. Według twórców ww. dokumentu, prace podkomisji smoleńskiej były nierzetelne, jej członkowie nie mieli kwalifikacji do badania wypadków lotniczych, a opinie ekspertów zostały przemilczane lub przeinaczone tak, aby pasowały do hipotezy o wybuchu, do którego miałby dojść na pokładzie samolotu Tu-154.
Dokument, który ma liczyć 800 stron, ma stanowić podstawę 41 zawiadomień do prokuratury. Większość z nich dotyczy ministra Macierewicza, niektóre byłego szefa MON-u Mariusza Błaszczaka, a także innych osób z otoczenia obu polityków, m. in. b. rzecznika prasowego MON i bliskiego współpracownika Macierewicza Bartłomieja Misiewicza.
Zdaniem Cezarego Tomczyka, aktualnego wiceszefa MON-u, z raportu wynika, iż Macierewicz wywierał wpływ na członków podkomisji smoleńskiej i samodzielnie zmieniał treść ekspertyz tak, aby zgadzały się z postawioną przez niego hipotezą, że przyczyną katastrofy był wybuch na pokładzie samolotu.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że zespół negatywnie ocenił działanie podkomisji smoleńskiej we wszystkich badanych aspektach: gospodarności, legalności, celowości oraz rzetelności. Oświadczył, że celem działania podkomisji smoleńskiej było osiąganie celów politycznych i dzielenie społeczeństwa, a nie dochodzenie do prawdy.
- „Podkomisja Smoleńska” Antoniego Macierewicza nie miała na celu niczego wyjaśnić. Miała tylko i wyłącznie udowodnić hipotezę o wybuchu. Odbywało się to poprzez kłamstwa, manipulacje, fałszywe stanowiska, niegospodarność oraz łamanie prawa. Bezprawie zostanie rozliczone - napisał Kosiniak-Kamysz na portalu X.
Antoni Macierewicz, odnosząc się do raportu ocenił, że jego istotą jest "ochrona prezydenta Rosji Władimira Putina oraz polityki premiera Donalda Tuska poprzez kłamstwo, dezinformację i manipulację". Według Macierewicza obecny szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i inne osoby popełniły przestępstwo badając i analizując materiały podkomisji nie zwracając się w tej sprawie do sądu.
Jak dodał, Prawo lotnicze w art. 134 pkt 1a jednoznacznie stwierdza, że taka analiza może być dokonana "wyłącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego za zgodą sądu".
źr. wPolsce24 za X/PAP/TV Republika