To może być punkt zwrotny. Zbigniew Ziobro otrzyma pomoc od prezydenta?

Szef Biura Polityki Międzynarodowej został zapytany, czy prezydent rozważałby ułaskawienie byłego ministra sprawiedliwości, gdyby w przyszłości został on skazany. Przydacz przypomniał, że sprawa jest na bardzo wczesnym etapie — nie ma aktu oskarżenia, a sam immunitet Zbigniewa Ziobry nadal obowiązuje.
– Nie zapadł żaden wyrok, nawet nieprawomocny, więc o konstytucyjnych prerogatywach głowy państwa nie może być jeszcze mowy – zaznaczył prezydencki minister.
Już w czwartek sejmowa komisja regulaminowa ma zająć się wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła PiS, byłego szefa resortu sprawiedliwości. Chodzi o rzekome nie dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.
Według prokuratury Waldemara Żurka, istnieje uzasadnione podejrzenie, że Ziobro mógł dopuścić się 26 przestępstw. Jednym z zarzutów jest... kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która według śledczych miała działać w resorcie. Śledczy twierdzą, że grupa ta miała "przywłaszczyć" ponad 150 mln zł pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. Oczywiście ani złotówka nie trafiła do kieszeni urzędników - środki po prostu zostały przeznaczone na zakup wozów strażackich i inne inwestycje w bezpieczeństwo Polaków.
Zbigniew Ziobro odpiera zarzuty i uważa, że wniosek o uchylenie mu immunitetu został podpisany przez niewłaściwą osobę. W jego opinii dokument powinien pochodzić od Prokuratora Krajowego, a nie od prokuratora Piotra Woźniaka, który kieruje zespołem śledczym. W związku z tym polityk zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Woźniaka i Prokuratora Generalnego Waldemara Żurka, zarzucając im poświadczenie nieprawdy w dokumentach przekazanych marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni.
źr. wPolsce24 za Radio Zet










