Koreański napis na dronie. Prokuratura ujawnia nowe ustalenia w sprawie eksplozji w Osinach
- Skala zniszczeń urządzenia wybuchowego jest tak duża, że nie jesteśmy w stanie precyzyjnie i w sposób niebudzący wątpliwości określić skąd pochodzi ten dron i jakiej jest produkcji – powiedział prok. Grzegorz Trusiewicz, szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Wyjaśnił, że w największym elemencie silnika, który został znaleziony, ujawniono napis prawdopodobnie w języku koreańskim. Dodał, że służby nadal będą prowadziły oględziny i będą próbowały dokładnie ustalić, z jakiego kraju pochodzi dron.
Skąd pochodził dron?
- To, co znaleźliśmy, te największe elementy, które zostały do chwili obecnej ujawnione, nie pozwalają nam kategorycznie stwierdzić, z jakim typem drona mamy do czynienia i będzie to poddane kolejnym badaniom – dodał.
Pytany o to, czy dron mógł zaczepić o coś po drodze, potwierdził, że jest to jedna z hipotez śledczych i jest ona prawdopodobna. Wyjaśnił, że uszkodzenia powstałe w wyniku eksplozji polegały na wybiciu szyb okiennych i uszkodzeniu futryn oraz połaci dachowych. Stwierdzono również uszkodzenie jednej z linii energetycznych, natomiast śledczy ustalają czy miało to związek z eksplozją drona.
MSZ i MON informowały o rosyjskim dronie
Wcześniej zdarzenie w Osinach komentował rzecznik polskiego MSZ, który przekazał w rozmowie z agencją Reuters, że na pole spadła rosyjska wersja drona Shahed. Podobne informacje przekazał minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Po raz kolejny mamy do czynienia z rosyjskim dronem. Mamy do czynienia w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju – przekazał szef MON.
źr. wPolsce24