Trzaskowski twierdził, że nie ma już Zielonego Ładu. A Bruksela wprowadza nowe, drastyczne cele klimatyczne

Europejski Zielony Ład to kontrowersyjna inicjatywa Unii Europejskiej, której głównym celem jest zredukowanie do zera emisji netto gazów cieplarnianych w państwach członkowskich. UE chce to osiągnąć przed 2050 rokiem. Eksperci ostrzegają, że wprowadzenie jej w życie najprawdopodobniej będzie oznaczało upadek europejskiego rolnictwa, przemysłu czy transportu.
Nader ambitne cele Komisji Europejskiej
KE się jednak tym nie przejmuje. Jak informuje agencja AFP, po miesiącach negocjacji z państwami członkowskimi Bruksela zdecydowała, że jej cel – redukcja emisji o 90% do 2040 roku, w porównaniu z 1990 r. – pozostaje bez zmian. To kluczowy etap Zielonego Ładu.
UE twierdzi, że dotychczas udało się zredukować emisje o 37% w stosunku do 1990 r. Polityka klimatyczna i jej efekty, obecne i spodziewane, napotykają jednak na rosnący opór Europejczyków, którzy coraz częściej głosują na polityków, obiecujących, że z nią zerwą. Komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra przyznał, że debata o tym jest trudna. Podkreślił, że Unia nie zrezygnuje z ambitnych celów, ale będzie pragmatyczna i elastyczna w ich wprowadzaniu.
Jednym z pomysłów KE, który ma przekonać do Zielonego Ładu, jest to, aby do redukcji emisji mogły zostać włączone tzw. kredyty węglowe. Będzie można je zdobyć poprzez finansowanie projektów klimatycznych – np. sadzenia lasów czy budowę elektrowni słonecznych – poza UE. Państwa będą mogły w ten sposób zrównoważyć do 3% swoich emisji.
Ta propozycja budzi jednak ogromną niechęć zielonych radykałów.
Komu się podoba, a komu nie
Aby ta nowa zasada weszła w życie, muszą się na nią zgodzić państwa członkowskie i Parlament Europejski. Ministrowie środowiska państw UE będą rozmawiać o tej propozycji w połowie lipca, a głosowanie w PE ma odbyć się 18 września. KE liczy, że ten cel zostanie zaaprobowany przed listopadową konferencją klimatyczną COP30 w brazylijskim Belen.
Media informowały wcześniej, że aby ułatwić politykom i aktywistom klimatycznym dojazd na tę konferencję, lewicowe władze Brazylii wycięły połacie lasu deszczowego pod budowę nowej obwodnicy.
AFP informuje też, że nie wszystkie państwa uległy zielonemu szaleństwu. Ten cel popiera rządzona przez socjalistów Hiszpania, a także Dania, która w tym tygodniu przejęła prezydencję w UE. AFP zauważa, że możliwość odliczenia 3% emisji przekona też raczej Niemcy, dla których był to ważny postulat.
Sceptyczne wobec tego pomysłu są zaś takie państwa jak Czechy, Węgry czy Włochy, które obawiają się, że dekarbonizacja przemysłu pozbawi je możliwości konkurowania z USA czy Chinami. Sceptycznie nastawiony jest również prezydent Francji Emmanuel Macron. Francja chce też wsparcia dla energii nuklearnej. To z kolei może okazać się nie do zaakceptowania dla zielonych radykałów, u których ta najczystsza forma pozyskiwania energii budzi irracjonalną niechęć.
źr. wPolsce24 za France24