Tusk i statystyki: Polacy bogacą się najszybciej w Europie. Rzeczywistość: drogi kraj i niskie zarobki

Donald Tusk przedstawił niedawno dane OECD, które – jak mówił – pokazują, że Polacy bogacą się najszybciej w Europie. „Mam tutaj sensacyjny raport, który mówi o tym, w jakim kraju najszybciej rośnie ludziom ilość pieniędzy w portfelach. Polska zostawia w tyle Kanadę, Niemcy, Australię, Wielką Brytanię, a także Holandię” – przekonywał premier.
Problem polega na tym, że statystyki bywają złudne. Bo choć w tabelkach Polska wygląda imponująco, to na co dzień wielu obywateli nie czuje, żeby żyło im się lepiej. Właśnie dlatego firma Rankomat.pl postanowiła sprawdzić siłę nabywczą w praktyce – na przykładzie... filiżanki cappuccino.
Okazuje się, że Warszawa jest jednym z droższych miast Europy, jeśli chodzi o kawę na mieście. Średnia cena to 15 zł, podczas gdy w Rzymie tylko 7 zł, a w Lizbonie nawet 4 zł. Jeszcze gorzej wygląda porównanie z zarobkami. W Warszawie za miesięczną pensję netto kupimy zaledwie 510 kaw – tyle samo, ile w Bratysławie, a mniej niż w Berlinie (832), Pradze (613) czy Wilnie (525).
Na drugim biegunie są Luksemburg (1205 kaw) i Rzym (1171), gdzie przy niższych cenach i wyższych zarobkach siła nabywcza jest wielokrotnie większa niż w Polsce. Najgorzej wypadają Ateny, gdzie pensja pozwala na zakup zaledwie 271 kaw.
Dane Rankomatu są prostym, ale dobitnym dowodem na to, że „bogactwo Polaków” często istnieje jedynie w raportach. Codzienność pokazuje, że koszty życia rosną szybciej niż realne możliwości zakupowe. Dlatego wielu Polaków, słysząc zapewnienia polityków o szybkim wzroście dobrobytu, reaguje z irytacją – bo widzą, ile naprawdę kosztuje codzienne życie w ich własnym mieście.
Podsumowując, choć badanie dotyczy jedynie stolic to jasno pokazuje, że Polska jest aktualnie jednym z droższych krajów UE do życia, z dochodami plasującymi się w połowie średniej unijnej.
źr. wPolsce24 na podstawie reportu Rankomat.pl