Platforma chce zamknąć lasy, papież umarł na złość Tuskowi, lekarze nie mają wiedzy, bo minister Kotula wie lepiej. Dzień z życia koalicji

Zacznijmy od wypowiedzi minister Katarzyny Kotuli w rozmowie z red. Tomaszem Terlikowskim na antenie Radia RMF FM:
- Lekarzom z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego brakuje wiedzy - mówi minister Kotula w radiu.
Polityk odnosiła się, jak nietrudno zgadnąć, do opisywanej szeroko w mediach (także i na naszym portalu), sprawy z Oleśnicy, gdzie dziecko w 9 miesiącu ciąży zabito zastrzykiem z chlorku potasu. Teraz sprawę bada prokuratura.
Kotula is on fire
Polityk, dysponująca tytułem licencjata z filologii angielskiej, który uzyskała na niepublicznej uczelni Collegium Balticum w Szczecinie, krytykowała opinię, pod którą podpisał się prof. dr hab. n. med. Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Profesor Sieroszewski od blisko 30 lat zajmuje się ultrasonografią, jest specjalistą w położnictwie, ginekologii oraz perinatologii, współpracuje z wieloma ośrodkami w kraju i zagranicą.
Gdyby zaś i jego doświadczenia było mało, to jego autorytet wzmacnia niemal 3000 członków PTGiP, w którego skład wchodzą specjaliści z wielu obszarów medycyny, takich jak niepłodność, onkologia czy diagnostyka i terapia płodu.
Wychodzi na to, że minister Kotula vs. PTGiP to taki pojedynek, na który żaden bukmacher na świecie nawet nie przyjąłby kursu.
Pan Bóg i Watykan są z PiS-u
Kolejna jest wypowiedź europosła Borysa Budki dla neoTVP.info w likwidacji:
- Mam nadzieję, że to nie była złośliwość, żeby popsuć plany związane z obchodami 1000-lecia koronacji. (...) Nie chcę się zastanawiać, czy prezydent zrobił to złośliwie, ale można było wybrać każdy inny możliwy dzień - w takich słowach polityk komentował decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu żałoby narodowej w dniu pogrzebu papieża Franciszka.
Naszym zdaniem, to była złośliwość. Mógł to też być spisek. PiS-owcy zrobili to celowo, żeby utrudnić imprezę okolicznościową Platformy Obywatelskiej, którą premier Tusk już kilka razy wcześniej przekładał. Na szczęście, udało nam się dotrzeć do szczegółów tego planu. Otóż Kaczyński najpierw dogadał się z papieżem, może nawet z Panem Bogiem.
Później wystarczyło już tylko przekonać kilkudziesięciu kardynałów i parę innych osób, żeby zorganizować pogrzeb głowy Kościoła w sobotę. To też ludzie Kaczyńskiego. Tego samego, co mieszka w starej willi na Żoliborzu, nie ma konta, żyje z kotem i - jeśli wierzyć Platformie - nic nie wie o świecie. To wówczas, gdy jest Jekyllem, bo kiedy tylko staje się panem Hyde'em, rządzi światem. Wspólnie z Putinem, wiadomo.
Dodajmy dla porządku, że w rolę Otto Skorzenego wcielił się prezydent Andrzej Duda.
I już wszystko się spina, prawda?
Lasów też nie będzie
Na sam koniec - perełka, czyli wypowiedź wiceministra Wiesława Leśniakiewicza.
- Nie chciałbym wyrokować, ale jeśli nie będzie obfitych opadów deszczu to lasy mogą zostać zamknięte na majówkę - przewidywał polityk na antenie RMF.
Gdybyśmy próbowali tu ironizować z wypowiedzi wiceministra, który w przeszłości był m. in. zastępcą komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, więc - bez wątpienia - wie, co mówi, to bylibyśmy niczym minister Kotula, lub miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Więc po prostu zostawimy bez komentarza. Kto ma wiedzieć, ten wie.
źr. wPolsce24